Reklama

Wciąż słyszę, że dziecko musi się nauczyć przegrywać. Najchętniej zrezygnowałabym z tej konieczności i nauczyła je tylko wygrywać. Jednak nie zrobię tego. Pomimo różowych okularów, które najczęściej nosi moja córka, musi umieć radzić sobie także z porażkami.

Po co uczyć przegrywać?

Tak wiem, życie ją przecież nauczy. Jednak z całym szacunkiem dla życia, nie chcę żeby to los decydował o tym, na co będzie (lub nie będzie) przygotowane moje dziecko. Jestem odpowiedzialna za rozwój społeczny i emocjonalny więc uczę też jak radzić sobie z przegraną, porażką, negatwnymi emocjami. Dlaczego?

Umiejętność radzenia sobie z przegraną daje szansę na lepsze radzenie sobie ze stresem w dorosłym życiu. Przecież nie zawsze to ona będzie najważniejsza, choćby w wyścigu o dobrą pracę czy szkołę, znajdą się inni zdolni. Nie mogę zakładać, że zawsze będzie na pierwszym miejscu. Nie dlatego, że źle jej życzę, ale dlatego, że rolą rodzica jest twarde stąpanie po ziemi i przygotowanie dziecka na różne sytuacje.

Jak to zrobić?

  • Zacznij od najprostszych gier planszowych i staraj się nie oszukiwać (zawsze dawać wygrać dziecku). W wielu planszówkach dla najmłodszych to los decyduje o wygranej lub przegranej. To trochę zdejmuje z dziecka odpowiedzialność (i stres) za przegraną, bo przecież nie ma wpływu na to, jakie cyfry wypadną na kostce, prawda?
  • Szukaj okazji do rozmawiania o zwycięstwach i porażkach. Niekoniecznie tylko na przykładzie własnej pociechy i z nią w roli głównej. Dobrą okazją jest np. sport, gdzie w wyścigach czy na meczu można zaobserwować zachowania tych, którzy do mety przybiegli jako drudzy, trzeci czy ostatni.
  • Uświadamiaj, że w życiu bywa różnie. Im bardziej dążące do perfekcji dziecko, tym trudniej przyznać mu się do porażki i ją zaakceptować. Bywają maluchy, po których „spływa jak po kaczce”, ale są i takie, które w połowie gry (kiedy jeszcze nie przegrana, a zaledwie widmo przegranej czai się gdzieś na horyzoncie) rzucają planszą i „już się nie bawią”.
  • Daj się pozłościć i pocierpieć z powodu przegranej. Dla ciebie może to tylko gra, ale dla dziecka to porażka tu i teraz. Boli i tak ma być. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku, ale przecież można się chwilę nad swoim smutnym losem poużalać. Zawsze jednak czuwaj, żeby to użalanie się zakończone zostało optymistyczną konkluzją: Następnym razem na pewno ci się uda wygrać. Zawalczysz, tak?
  • Chwal jeśli uda się ogarnąć porażkę, a konkretniej związane z nią emocje. Jeśli do tej pory pionki fruwały już w połowie gry, a tym razem udało się dobrnąć do końca, to gratuluj i doceniaj. To wielki krok w kierunku radzenia sobie z przegraną.
  • Obserwuj swoje dziecko podczas gry. Brak wiary we własne możliwości może objawiać się na różne sposoby. Jedne maluchy rezygnują w połowie kiedy widzą, że „nie idzie po ich myśli”, inne zaczynają oszukiwać, zrobią wszystko żeby wygrać. Każde z tych zachowań to informacja dla rodzica, że trzeba zadbać o wzmocnienie wiary w siebie.
  • Gratulacje dla zwycięzcy to ważny element oswajania przegranej. Uściśnięcie ręki wystarczy. Nie musisz wymagać od pociechy, która przegrała, żeby nagle skakała z radości, bo kolega czy brat wygrał. Wystarczą gratulacje, ale nie można o nich zapominać. Udwanie że nie widzi się wygranego, ignorowanie własnej porażki do niczego nie prowadzi.
  • Sięgaj po zabawki, które uczą jak wygrywać i przegrywać. Mądre gry, gdzie dziecko bierze odpowiedzialność za swoje czyny i decyduje o własnej postawie to dobry sposób. Już nie tylko ślepy los, ale zaplanowane działania mogą maluchowi pokazać jak wiele zależy od strategii podczas gry i zabawy.
  • Posłuchaj podcastu, który nagrałam specjalnie na ten temat. Odcinek TDM 012, możesz go odsłuchać tutuaj.

Wygrywaj po królewsku

Zazwyczaj opisuję gry, zabawki i aktywności, co do których mam przekonanie, że z wielu powodów są dobre dla dziecka i jego rozwoju. I dobre dla rodzica, bo pomagają rozwiązywać wychowawcze dylematy, kierować zainteresowaniami najmłodszych. Dzisiaj zrobię to samo, tylko jeszcze dodatkowo piejąc pod nosem z zachwytu, bo naprawdę mam przed sobą królewską ucztę dla wyobraźni i wzmacniania pozytywnych nawyków.

Chcesz porozmawiać z pedagogiem on-line? Kliknij po więcej informacji»

Zazwyczaj też trąbię o ruchu i uwalnianiu dziecka od siedzenia w jednym miejscu. Tak, to prawda, dziecko powinno mieć nieograniczoną swobodę brykania kiedy tylko zapragnie i potrzebuje. Wtedy dobrze się rozwija. Są jednak na świecie takie odcinki w czasoprzestrzeni, gdzie pełne skupienie jest najlepszą zabawą. Mówię o grze w szachy, która wciąż jeszcze kojarzy się z nudą, szkolnymi klubami tzw. nerdów i zajęciem, którym para się może wnuk królowej angielskiej, ale na pewno nie „zwykłe”, polskie dziecko.

Mam nadzieję, że to tylko stereotypy w mojej głowie, bo szachy to wspaniała gra, która właściwie ma same zalety. Ale zanim o nich powiem, dodam tylko, że to gra, w którą uczą się grać już przedszkolaki. Dlaczego wspominam o tym na początku? Ano dlatego, że zawsze kiedy rozmowa schodzi na szachy, to słyszę: Moooże gdzieś w podstawówce zrozumie te skomplikowane zasady. A tu proszę, taka niespodzianka. Im wcześniej zacznie tym większa szansa, że bardziej się wciągnie. To taka sama zabawa/gra, jak każda inna aktywność proponowana dziecku. Póki nie spróbujesz, to nie wiesz czy ci się podoba.

Zapisz się na newsletter i nie przegap kolejnego wpisu »

Ale nie, nie taka sama! Ta aktywność ma wiele plusów, o których raczej się nie myśli próbując sobie przypomnieć (lub nauczyć się jako dorosły) skomplikowane zasady, ustawienia, posunięcia i możliwości. Jednak przecież sama wiesz, że nic co daje znakomite efekty nie przychodzi łatwo. A już zwłaszcza w przypadku rodzicielskich wyborów. Tutaj też nie wszystko jest podane na tacy, wymaga wysiłku, jednak warto. Po stokroć warto zainwestować czas i energię w tę grę.

Jakie umiejętności rozwija w dziecku gra w szachy?

Koncentracja i skupienie

To takie bardzo oczywiste, że przy grze w szachy trzeba się skupić. Jednak nie znaczy to, że dziecko ma siedzieć bez ruchu. Tylko dorosłym wydaje się, że tak trzeba, a przecież niekoniecznie. Można ustawić szachownicę na podłodze lub stoliku, tak żeby dziecko mogło po prostu machać nogami, trochę się wiercić, wstać od czasu do czasu jeśli tego potrzebuje.

Koncentracja dotyczy też (właściwie przede wszystkim) samej gry, w której trzeba zapamiętać ruchy poszczególnych figur i zaplanować własne działania. Jak już maluch się wciągnie, to przychodzi właściwie zupełnie naturalnie. A wciąga jak bagna 😉

Myślenie logiczne i wyobraźnia

Planując własne działania nie można zapomnieć o przeciwniku, który też przecież planuje, bo chce wygrać tę bitwę. Samo słowo „bitwa” jest dla wielu chłopców po prostu zachętą do nauki. Wbrew pozorom i dziewczynki chętnie w takich bitwach uczestniczą. Dlaczego? Bo w potyczce sportowej mają mniejsze szanse wygrać z chłopcami, a tu szanse są bardzo wyrównane.

Czasem jednak nawet to słowo nie pada przy grze w szachy. Wszystko zależy od nastawienia dzieci, temperamentu, zainteresowań i… wyglądu szachów. Mogą to być żołnierze, ale też mogą to być matrioszki, jak u mnie, bardziej dziewczęca wersja gry.

Odpowiedzialność

Nie każda zabawka daje takie możliwości, dzięki którym dziecko tak chętnie bierze odpowiedzialność za własne działania. Znasz pewnie te sytuacje, kiedy wchodzisz do pokoju, widzisz pomalowaną kredkami świecowymi ścianę i słyszysz: To nie ja albo Tak mi się tylko niechcący maźnęło. W szachach nie ma miejsca na przypadek, nie można bez sensu maźnąć i zobaczyć co się stanie. To znaczy można, ale po co? Cała zabawa polega na tym, żeby przewidzieć konsekwencje własnego działania. I tu wracamy do budowania poczucia własnej wartości i wzmacniania jej w dziecku.

Nauka przegrywania

Nie ma co udawać, że jest to proste jak gra w chińczyka. Ale też warto zainteresować dziecko szachami, choćby dlatego, że badania na przedszkolakach i dzieciach w wieku szkolnym dowodzą, że te grające w szachy lepiej radzą sobie z przegrywaniem w innych grach i lepiej radzą sobie z nowymi wyzwaniami. Właśnie ta odpowiedzialność za własne czyny sprawia, że dziecko przegrywając rozumie, dlaczego tak się stało i już planuje co zrobić, żeby następnym razem nie popełnić tych samych błędów. Uczy się wyciągania logicznych wniosków i planowania na tej podstawie ulepszonych działań.

Komunikacja

Przy szachach nie obowiązuje cisza absolutna jak w kościele czy bibliotece. Bardzo fajnie rozmawia się z dzieckiem grając w szachy, bo przecież nic nas nie goni, to nie jest (przynajmniej w wersji amatorskiej) gra na czas, na „kto pierwszy ten lepszy”. Dlatego też tak dużo dzieci kocha szachy.

Zwłaszcza dziewczynki, które nie przepadają za rywalizacją sportową (zobacz wpis Jak wychowywać chłopca, a jak dziewczynkę. Sześć różnic, o których nikt ci nie powiedział). Ten rodzaj aktywności daje poczucie spokoju i bezpieczeństwa oraz chwilę wytchnienia od telewizji, gier komputerowych, hałasu szkoły, przedszkola czy podwórka. Tak samo jak szachy wymagają skupienia od dziecka, wymagają go też od ciebie. Jeśli grasz z pociechą to jesteś cała dla niej, czyli dajecie sobie nawzajem uwagę.

Dla mnie osobiście to także po prostu wielka frajda i ciekawy sposób na wspólne spędzanie czasu, bo bardzo lubię grać w szachy i patrzeć jak z każdą grą moje dziecko staje się lepsze i lepsze w tych królewskich potyczkach. Dla dziecka to również niemała satysfakcja i powód do dumy. Pakujemy je czasem do plecaka i zabieramy na wyjazdy.

Umiejętności społeczne

Dziecko grające w szachy jest bardziej obiektywne w stosunku do świata i ludzi. Ta gra uczy przewidywania, logicznego wyciągania wniosków, a za tym idzie też ćwiczenie ogólnego spojrzenia na rzeczywistość. Przekłada się to znakomicie na funkcjonowanie w środowisku rodzinnym i z rówieśnikami. Dzieci grające w szachy często lepiej rozumieją dlaczego ktoś zachowuje się tak a nie inaczej w konkretnej sytuacji, bo patrzą na drugą osobę jak na „szachowego przeciwnika”, trochę z boku. Trochę jak w grze – zastanawiają się, co kieruje przeciwnikiem i jego posunięciami.

Zdrowa rywalizacja

Bardzo wiele dzieci, zwłaszcza przedszkolaków, nie jest gotowych na zabawy związane z rywalizacją i jednoznacznym określaniem, że ktoś jest najlepszy. Karolina nie znosi takich zabaw. Szachy pozwalają uczyć się rywalizacji na poziomie intelektualnym. Nierzadko zdarza się, że młodszy gracz wygrywa z dużo starszym, co w przypadku gier ruchowych i fizycznych proponowanych najczęściej dzieciom w zabawach czy na zawodach, raczej się nie zdarza. W potyczkach fizycznych wiadomo, że większy i silniejszy nie da szansy słabszemu i młodszemu. W szachach wszystko jest możliwe. To też alternatywa dla dzieci, które nie przepadają za sportami grupowymi, stawiają na indywidualne działanie.

Wygląd ma znaczenie

Wiem, to nie jest zbyt wychowawcze stwierdzenie, ale w przypadku wyboru zabawek i gier, ogólnie przedmiotów, z którymi obcują dzieci, raczej zwracam uwagę na wygląd. Lubię zabawki drewniane. Te moje ukochane babuszki zostały ręcznie wykonane z sosnowego drewna. Wzór pionków i figur opracowano przy współudziale rzemieślników zamieszkujących Kresy Wschodnie.

Nie bez kozery wybrałam akurat matrioszki. Wiesz, że mam córkę, chciałam ją zachęcić, zainteresować tą grą. Wygląd szachów bardzo mi w tym pomógł. Oczywiście szukaj takich tematycznych szachów, które sprawią frajdę twojemu dziecku, to jasne!

Sama kasetka szachowa wykonana z buku i brzozy, została wypalona w drewnie specjalną siatką. I co najlepsze? Cała gra jest całkowicie polskim wyrobem. Widać, że wielbiciel szachów przemyślał swoje działania, zaplanował i wcielił w czyn. Szach i mat. Efekt rzuca na kolana.

Jeśli podobają ci się te szachy babuszki i ogólnie kręci cię gra w szachy, to zerknij do fachowców w tej dziedzinie www.szachowo.pl Doradzą i wspólnie wybierzecie najlepszą opcję, z której dziecko korzystać będzie przez wiele lat.

Zainteresował cię ten temat? Zapisz się na newsletter i nie przegap kolejnego wpisu »

Zerknij też na film (nagranie z podcastu TDM 012), w którym opowiadam, jak nauczyć dziecko radzenia sobie z porażką.

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.