Reklama

Lubię książki, które opowiadają o emocjach dzieci. Cenię te, które pokazują, jak sobie z nimi radzić. W wielu domach niestety pokutuje przekonanie, że chłopiec nie powinien płakać. A już na pewno nie powinien się za bardzo mazgaić. Trochę z tym zawalczy Zawiła historia niesfornego Kacperka.

Na początku, kiedy dzieci są bardzo małe, to jakoś jeszcze u j d z i e, gdy chłopak płacze z „byle powodu”. Mama przytuli i już. Jednak po chwili, gdzieś mniej więcej w przedszkolu, a w szkole to już na pewno, zaczyna się dziwny podział na emocje dziewczynek i chłopców.

Oni się tacy nie rodzą

Pisałam kiedyś o podejściu do wychowania obu płci. Zerknij na ten wpis!

https://nietylkodlamam.pl/chlopcy-dziewczynki-wychowanie/

Faktycznie mózgi kobiet różnią się o od mózgów mężczyzn, ale tylko w pewnym stopniu. To, że chłopcy nie okazują emocji (albo próbują ich nie okazywać) nie wynika z budowy mózgu, tylko z uwarunkowań kulturowych i społecznych.

Wszystko zależy od tego, w jakim środowisku zostali wychowani. Czy dawano im przyzwolenie na dzielenie się emocjami? Na płacz też? Dzieci, którym się tego zabrania próbują sobie radzić inaczej. Bo dorośli owszem – zabraniają – ale nie mówią, jak inaczej można wyrażać uczucia.

I nagle (ku zdziwieniu rodziców i nauczycieli) chłopcy w szkole stają bardziej agresywni (stają się, czy myśmy ich takich stworzyli?). Zaczynają się przepychanki, bójki, zaczepki. Co tu robić? – drapiemy się po głowie i odsyłamy delikwenta na dywanik do dyrektora lub pedagoga.

Tam dziecko najczęściej usłyszy, że nie wolno się „niegrzecznie” zachowywać i ma obiecać poprawę. Co to znaczy niegrzeczne zachowanie? Hmmm… uważam, że nie ma niegrzecznych dzieci. Jeśli już chce się rozmawiać o zachowaniach, to warto używać konkretów, a nie tylko ogólników.

Popchnąłeś Rafała. Upadł i uderzył się w kolano. Dlaczego go popchnąłeś? – pytanie o powód zachowania warto zadać zanim jeszcze wyskoczy się z pogadanką o „byciu grzecznym” i konieczności przestrzegania zasad. Może ten chłopiec miał jakieś wytłumaczenie na to popychanie? Może to był ważny powód związany z emocjami? A może zwyczajne nieprzemyślane wygłupy, które chłopakom (i dziewczynom) też mają prawo się zdarzać.

Zainteresował cię ten temat? Zapisz się na newsletter i nie przegap kolejnego wpisu »

Zamknięty krąg

Niemniej jednak niemówienie o emocjach jest dla dziecka krzywdzące. Wychowanie do takiego „bycia macho” skończy się w przyszłości płaczem naszych córek, które trafiają na facetów nie potrafiących powiedzieć: jest mi źle, boję się, stres mnie zżera, potrzebuję przytulenia. Ci faceci zaczną wychowywać dzieci i… koło się zamyka.

img_6751

Dlatego uważam, że bardzo potrzebne są takie książki o Kacperkach. Niby zwykła opowieść o czwartoklasiście. Nie ma w niej wielkich dramatów, a przynajmniej nie są wykrzyczane. Kacperek ma jedenaście piegów i ani jednego przyjaciela w klasie. Ma za to bandę Piotrka Piegusa, który go prześladuje. Piegus (i to o wiele większy) nie ma zrozumienia dla drugiego piegusa? Tak, nie ma zrozumienia.

Kacperek nawet nie do końca potrafi to nazwać prześladowaniem. Uważa tylko, że sam nie przepada za zabawami z bandą Piotrka, bo im nie podobają się jego pomysły i piegi. Piotrek Piegus z kolegami – jak to bywa w podstawówkach – nie przebiera w środkach i dokucza Kacprowi na każdym kroku.

Zaczynając od wymyślenia niefajnego przezwiska, na niszczeniu rzeczy kończąc. Najbardziej mnie intryguje, jak Kacper radzi sobie z emocjami. Ukrywa je w pamiętniku. Tak, czwartoklasista pisze pamiętnik, który trzyma schowany przed światem. Opisuje tam codzienne przygody, ale też właśnie uczucia. I najczęściej są to smutne uczucia. Bo cieżko jest mieć kilkanaście lat i nie mieć prawdziwego przyjaciela.

Jakoś się wychowa

Nasuwa mi się od razu pytanie, dlaczego ten dzieciak nie pogada o problemach z rodzicami? No właśnie. Nie znalazłam w tym temacie konkretnej odpowiedzi. Mam natomiast obraz rodziców, którzy dają szlaban, a potem go dowołują. Dają karę (mycie naczyń), a potem mama przychodzi i pyta, czy Kacpra ma w tym wyręczyć. Dają mu chaos komunikacyjny, co w pewnym stopniu tłumaczy, dlaczego nie przychodzi do nich ze swoimi problemami. Dają mi obraz nieogarniętych rodziców.

I w sumie, jest to moment opowieści, do którego chciałabym się przyczepić. Jeśli będzie ją czytał kilkulatek, to może nie zauważyć, że postawa rodziców jest „mało wychowawcza”. Bo i skąd ma mieć taką wiedzę? Może sobie natomiast pomyśleć, że to normalne rodzicielskie zachowanie. A to nie jest normalne rodzicielskie zachowanie. To normalne (czyli pozytywne) opisałam tutaj!

https://nietylkodlamam.pl/pozytywne-postawy-rodzicielskie/

Dzieciaki, wymagajcie od rodziców sensownego zaanagażowania i profesjonalizmu w podejściu do waszego wychowania! A ty rodzicu, jeśli już chcesz koniecznie dawać kary i szlabany, to bądź konsekwentny i czytelny w tym co robisz i czego uczysz dziecko.

Nie czary i nie mary

Opowieść zaczyna się rozkręcać kiedy w życiu Kacpra pojawia się Czarownica. To też tylko etykietka. Przezwisko. To nie jest prawdziwa czarownica. I nie jest to jedna z tych opowieści, gdzie problemy rozwiązuje się przy pomocy czarodziejskiej różdżki. Czarownica okazuje się być emerytowaną nauczycielką matematyki, z mnóstwem pomysłów na ciekawe spędzanie czasu.

Czy nauczycielka matematyki może zaprzyjaźnić się z czwartoklasistą? W tym momencie faktycznie brzmi to trochę jak baśń. Ja tę relację widzę bardziej w kontekście babcia – wnuczek. Zwłaszcza, że w opowieści pojawia się postać „tradycyjnej” babci, która zajęta jest plotkowaniem o rodzinie i sąsiadach, a nie np. pobawieniem się z Kacprem.

img_6752

Ostatecznie Kacper znajduje przyjaciela, bo zmienia swój sposób myślenia o świecie. Sam gnębiony i przezywany zauważa, że także źle oceniał innych wokół siebie. Zaczynając od czarownicy, przez wyobrażenie o dziewczynach, na koledze z odstającymi uszami kończąc.

Cała opowieść jest dość mocno przerysowana, ale myślę, że to celowy zabieg. Wiele stereotypów pojawia się tutaj, ale jak rozumiem tylko po to żebyśmy my – czytelnicy – mogli z nimi zawalczyć. A już na pewno o nich porozmawiać.

Taka rozmowa na pewno przyda się sięgającym po tę książkę dzieciom. I proponuję sięgnąć po nią zarówno rodzicom chłopców jak i dziewczynek. Jedni i drudzy powinni mieć szansę przemyślenia, co się dzieje w głowie innego człowieka. Innej płci. Innego wieku. Innego wyglądu.

Jeśli myślisz, że nie masz potrzeby sięgać po tę historię, bo twoje dziecko nie jest prześladowane i ma paczkę kolegów… przemyśl to jeszcze raz. Być może ta paczka kolegów to banda Piotrka Piegusa? Przypatrz się dobrze, czy twoje dziecko ma piegi?

Autorka Katarzyna Michalec
Wydawnictwo Adamada

Zainteresował cię ten temat? Zapisz się na newsletter i nie przegap kolejnego wpisu »

Jeśli masz ochotę dołączyć do grupy na FB, gdzie rozmawiamy o ciekawych książkach dla dzieci i polecamy sobie fajne tytuły, to zapraszam serdecznie Aktywne czytanie ????

 

Zerknij też na film, w którym opowiadam i pokazuję tę książkę! Czasem opowiadam recenzje. Jeśli nie chcesz żadnej przegapić, to zasubskrybuj kanał Tylkodlamam.pl na YouTube >>

Spodobała ci się recenzja? Kup tę książkę!

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.
Data recenzji
Nazwa produktu
Zawiła historia niesfornego Kacperka
Ocena
41star1star1star1stargray