Reklama
Spełnianie dziecięcych marzeń przecież to jeden z najmilszych obowiązków rodzicielskich. Taka możliwość to właśnie śmietanka, którą spijamy. Radość w dziecięcych oczach to nagroda za wszystkie nieprzespane noce, wykrzyczane „nie!”, trzaskanie drzwiami, rzucanie zabawkami, kłótnie i te gorsze chwile. Spełnianie marzeń wynagradza wszystko.

I tak sobie pomyślałam, że skoro zabawki mamy ogarnięte i każdy już wie, czego szukać wybierając się do sklepu, podrzucę jeszcze trochę pomysłów na inny rodzaj marzeń do spełnienia. Mam nadzieję, że też będzie pomocny. Tym razem w budowaniu relacji między tobą a dzieckiem.

Lista marzeń

Stworzyłam listę rzeczy i marzeń do samodzielnego lub wspólnego zrobienia z dzieckiem. Takie spełnione marzenia zostają w dziecięcych wspomnieniach na zawsze. W przeciwieństwie do ukochanych zabawek nigdy się nie zestarzeją i nie zepsują. Maluchy chętnie sięgają po zabawki i świetnie to rozumiem. Ta lista to marzenia, które z czasem zamienią się we wspomnienia. Po nie najchętniej sięgają dorośli. Wiem, że nasze dzieci sięgną po nie, kiedy dorosną.

Trochę marzeń (niekoniecznie) samodzielnie

Każde dziecko – zanim zamieni się w nastolatka – powinno mieć szansę to zrobić. Choć raz. Wybrałam takie rzeczy, które oprócz frajdy, niosą ze sobą doświadczenia i są odrobinkę edukacyjne. Nic nie poradzę, takie skrzywienie zawodowe, 😉

    1. Spróbować, jak smakują: piana z wanny, deszcz, śnieg. Oczywiście chodzi o minimalne ilości, ale jakże to pobudza do odwagi w poznawaniu świata.
    2. Mieć przyjaciela (może być niewidzialny, wymyślony). Szanuj go jak prawdziwego członka rodziny. Sprawisz dziecku przyjemność, stawiając osobny talerz podczas kolacji. Właśnie dla niewidzialnego przyjaciela. Taki przyjaciel rozwija wyobraźnię i empatię, pomaga spełniać marzenia.
    3. Zjeść posiłek siedząc na stole lub kuchennym blacie. Tak po prostu, bez wielkich ceregieli. Podczas wspólnego gotowania lub tuż po. Gotowanie to cenna umiejętność, pomaganie przy gotowaniu też. Spełnianie takich marzeń jest proste.
    4. Wylizać resztki z miski po przygotowaniu ciasta lub kremu czekoladowego. To jedno z najmilszych wspomnień dziecięcych. A najlepiej smakuje, kiedy pomagało się przy robieniu tych smakołyków. Zlizywanie z łyżki jest świetną zabawą logopedyczną.
    5. Skakać w kałużach i nie myśleć o tym, że się zamoczę. Najmłodsze maluchy raczej się tym nie przejmują, ale już przedszkolaki często tak. Kiedy rodzice proponują taką aktywność, to są najlepsi rodzice na świecie. Skakanie to ruch i ćwiczenie koordynacji.
    6. Biegać w deszczu bez parasola. Trochę deszczowych marzeń do spełnienia. Najlepiej w tym bardzo ciepłym, letnim deszczu. Świetne jest też po prostu uciekanie przed deszczem… w ulewnym deszczu.
    7. Malować palcami na wielkim kartonie. Wystarczy stare pudło pocięte na mniejsze skrawki i kawałek trawy na podwórku.
    8. Puszczać samodzielnie latawiec. Wyszukiwanie odpowiedniego miejsca i obserwacja pogody, to jednocześnie przygoda i doświadczenie przyrodnicze.
    9. Liczyć tip-topami różne odległości. To wielka frajda i poznanie narzędzia do liczenia, takiego mało szkolnego, jednak bardzo wspierającego zdolności matematyczne i koordynację ruchów.
    10. Iść na spacer i „nienadeptywać” na linie. Dorośli często na nie nadeptują, ale czasem można iść i je omijać. Robić to wspólnie, ćwicząc jednocześnie uważne stąpanie i chodzenie na palcach.
    11. Bawić się w Cisza na morzu Głuchy telefon. To znane, stare zabawy. Uczą słuchania drugiego człowieka i najczęściej są powodem do śmiechu i wygłupów. Nie ma lepszej zabawy niż wygłupy (od czasu do czasu) z rodzicami.
    12. Puszczać bańki mydlane. Można przygotować płyn samodzielnie, ale można też korzystać z dostępnych zestawów. Wymyśliłam trochę zabaw związanych z bańkami mydlanymi >>, może z którejś skorzystacie?
    13. Zbudować bazę, która przetrwa więcej niż jeden dzień np. w namiocie, za drzewem, w domku na drzewie, pod stołem. Jeśli dziecko ma ochotę spędzić tam noc, a warunki na to pozwalają, to dlaczego nie? Na pewno można tam zjeść śniadanie lub inny posiłek. Jedzenie w bazie smakuje najlepiej.
    14. Mieć tylko dla siebie do zabawy wielkie kartonowe pudło. Nic więcej nie napiszę, bo tu do akcji wkracza wyobraźnia dziecka. I tyle.
    15. Turlać się z górki po trawie. Oczywiście, to musi być bezpieczna górka i bezpieczna trawa (np. bez szkieł czy ostrych kamieni ukrytych w trawie). Taki ruch to zdrowie i wyzwanie w jednym.
    16. Zbiec z ogromnej góry. Najpierw po prostu zbiec, a potem zbiec w ramiona taty lub mamy. Zbieganie z górki na pazurki wymaga odwagi. To też doświadczenie, które się pamięta na zawsze.
    17. Nauczyć się robić fikołki. To świetne ćwiczenie usprawniające, a ile przy tym frajdy i znowu kilka marzeń z listy można odhaczyć.
    18. Rozpalić ognisko i upiec w nim ziemniaki. Już samo znalezienie odpowiedniego na to miejsca, może być wyzwaniem. Najlepiej smakują takie ziemniaki z ogniska, ale to też okazja do porozmawiania o bezpiecznych zachowaniach.
    19. Wejść na drzewo. Z tej perspektywy, rodzice wyglądają czasem zabawnie, czasem normalnie. Ale świat na pewno wygląda inaczej. Słowo klucz – samodzielnie.
    20. Zbudować szałas z suchych gałęzi. Trzeba będzie wybrać się gdzieś za miasto, ale naprawdę warto. Nie dość, że można tym zająć dzieci na kilka godzin, to jeszcze radość zaplanowanego, zaprojektowanego i wykonanego zadania… bezcenna.
    21. Nocować w namiocie z przyjaciółmi (może być pod oknem w ogrodzie). Wcale nie musi być daleko od domu, żeby dało się to zapamiętać, jako najlepszą przygodę i test na odwagę. Oby więcej takich marzeń, bo to też test samodzielności.
    22. Czytać przy latarce. Oczywiście niezbyt długo, bo to nie jest zdrowe dla wzroku, ale nie ma chyba dorosłego, który nie pamiętałby i nie wspominał z rozrzewnieniem takiego sposobu czytania.
    23. Wymyślać, co przypominają kształty chmur. To świetne ćwiczenie wyobraźni, ale przede wszystkim sposób na wspólne spędzenie spokojnego czasu i relaks. Relaks w czystej postaci.
    24. Zjeść owoce prosto z drzewa lub krzaka. Można to powiązać z wejściem na drzewo (patrz punkt 19), ale nie trzeba. Można też wyhodować poziomki czy truskawki nawet na parapecie w kuchni, choć takie zjedzone z krzaczka w lesie (jeżyny) czy prawdziwym ogródku, to smak zapamiętany na całe życie.
    25. Napisać odręcznie list do krewnego lub przyjaciela. Chodzi o to, żeby nie sms, nie e-mali, ale właśnie prawdziwy list powstał. Na ładnej papeterii i przemyślany. Jak za dawnych czasów, bo tak też można się poczuć, pisząc go.
    26. Zrobić drobne zakupy w sklepie. Wcześniej możecie wspólnie przygotować krótką listę i oczywiście przećwiczyć takie zakupy. Najlepiej w zaprzyjaźnionym, małym sklepie, bo tu chodzi o ten pierwszy sukces i samodzielność.
    27. Nauczyć się grać prostą piosenkę na dowolnym instrumencie. Zwykłe „cymbałki” czy najzwyklejszy flet, w zupełności wystarczą.
    28. Skakać na skakance. To kolejna frajda, która jednocześnie ma zbawienny wpływ na zdrowie dziecka.
    29. Pluć na odległość. Można pluć śliną, można też (i to wzmacnia pozytywne wrażenia) pluć pestkami z wiśni lub czereśni. Może zorganizujecie zawody? Taka zabawa logopedyczna wcale nie kojarzy się z ćwiczeniem, prawda? A jednak nim jest! Nie wszystkie marzenia nie muszą być wyrafinowane. 😉

    30. Gwizdać. Tu pozostaje ćwiczenie i jeszcze raz ćwiczenie. Być może (zależy od wieku dziecka) na ćwiczeniu się skończy. Zupełnie niepostrzeżenie dziecko też ćwiczy logopedycznie podczas takiego wyzwania.
    31. Puszczać kaczki z płaskich kamyków. Już samo wybranie się nad wodę i szukanie odpowiednich kamieni, to jest przyjemna sprawa. Koordynacja ręki i oka to zupełnie drugorzędne tematy.
    32. Stoczyć ważne bitwy: na śnieżki, na poduszki, na balony wodne. Można z rodzicami, ale najlepiej z rówieśnikami. Świetny sposób rozładowania nadmiaru energii i emocji.
    33. Zamek z piasku na prawdziwej plaży. To zawsze jest wyzwanie i radość, choć ten piasek nie zawsze chce „współpracować”.
    34. Zajrzeć do dziupli na drzewie. Rozbudzanie ciekawości dziecięcej to ważna sprawa. Warto zaglądać w najdziwniejsze miejsca, oczywiście przy pełnym szacunku dla przyrody. Dziupla zawsze ciekawi.
    35. Ludziki z kasztanów i żołędzi. Znowu można puścić wodze wyobraźni i pokazać dziecku, że zabawkę da się czasem samodzielnie zrobić.

 

Lista marzeń koniecznie razem

  1. Iść do teatru, opery i eleganckiej restauracji. Takie wyjątkowe wycieczki, to też nauka poruszania się w wyjątkowych miejscach przestrzeni publicznej.
  2. Zjechać z dużej zjeżdżalni na basenie. Nic nie zastąpi tej radości i wspólnego wrzasku. Nawet dorośli mogą wtedy krzyczeć ze strachu.
  3. Popłynąć kajakiem. Wspólny wysiłek na łonie natury to najlepszy sposób wzmacniania więzi rodzinnych.
  4. Pójść na spacer po zmierzchu. Bo świat wtedy wygląda zupełnie inaczej. Emocje też.
  5. Pojechać pociągiem na wycieczkę. Raczej zaplanowaną niż całkowicie spontaniczną. Najlepiej gdzieś blisko, żeby sama podróż nie była męką, ale właśnie przeżyciem.
  6. Wspiąć się na jakąś górę (zdobyć szczyt). Taka wspinacza to wyjątkowa sytuacja, ale daje tyle energii, że wystarcza na kilka dni (może nawet tygodni).
  7. Upiec ciasteczka i rozdawać znajomym. Spontaniczny, smaczny gest, pokazujący, jak łatwo można sprawić radość drugiemu człowiekowi.
  8. Posadzić w doniczce na parapecie jakieś jadalne rośliny. Obserwowanie przyrody to jedna sprawa, ale taki smakołyk z doniczki, to naprawdę smakołyk. Może być bazylia, mięta, może być cytryna, może być krzaczek poziomek. Co kto lubi.
  9. Zrobić papierowe samoloty i puszczać przed domem. Tak po prostu, bez żadnego powodu, nie na szybkość, nie na wysokość, nie na czas. Dla frajdy.
  10. Obserwować ptaki przez lornetkę. Niby to tylko ptaki, ale kiedy dziecko naprawdę skupi się na ich obserwacji, to nie dość, że ćwiczy cierpliwość, może jeszcze zadać tysiąc pytań na temat życia i przyrody.
  11. Wziąć udział w akcji charytatywnej np. na rzecz dzieci z domu dziecka. Kolejny wspólny gest dla innych.
  12. Wymyślić jakiś eksperyment i sprawdzić, co się stanie. Tu już zostawiamy pole dla wyobraźni. To nie musi być udany eksperyment np. połączenie kilku smacznych składników do jedzenia, może dać bardzo niesmaczny efekt. O takie proste odkrywanie świata chodzi.
  13. Zrobić zawody na największy balon z gumy do żucia. Bardzo jestem ciekawa, czy lepiej sobie poradzą rodzice, czy może dzieci? To kolejne ćwiczenie logopedyczne.
  14. Zobaczyć wschód i zachód słońca. Tak, trzeba wstać wcześnie, ale raz czy dwa, naprawdę warto.
  15. Odwiedzić schronisko dla zwierząt. Tylko odwiedzić, żeby porozmawiać o tych słabszych, biedniejszych, smutniejszych. Żeby dać do myślenia.



Ciekawa jestem, co dorzuciłabyś do mojej listy? Może masz jakieś wspomnienie z dzieciństwa i przeżycie, które chcesz przekazać swojemu dziecku?

plakaty-inspirowane-ksiazkami-dla-dzieci-aktywne-czytanie