Bardzo lubię polecać wartościowe książki dla dzieci, dlatego zawsze cieszę się, gdy mogę rozdawać je w prezencie. Tym razem proponuję tytuł Biblioteczka Montessori „Astronomia”, wydawnictwo Egmont.
O rozdaniach najczęściej przypominam na Instagramie Tylko Dla Mam. Tam też pokazuję nowości, to co będę dopiero recenzować oraz to co na blogu się nie pojawi. Aktywne czytanie od kuchni i w obrazkach znajdziesz również tu! Tu też robię rozdania książkowe.
Biblioteczka Montessori: „Astronomia”
Opowiedziałam o niej filmowo na blogu. Właściwie, z radością opowiedziałam o kilku zestawach z Biblioteczki Montessori.
Tu rozdaję książki dla dzieci
Chętnie podaruję komuś zestaw Biblioteczka Montessori „Astronomia”. Żeby wziąć udział w zabawie, napisz proszę w komentarzu, jaką planetę chciałabyś odwiedzić z całą rodziną?
Zabawa trwa do 14 lipca. Wyniki podam po godz. 20.00. Zawsze zostawiam je w komentarzach na dole tej strony.
Sprawdź cenę i dostępność tej książki!
Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.





My chętnie odwiedziliśmy Merkurego, tam na pewno wakacje są cieplejsze. Poza tym to mała planeta więc będą to spokojne, kameralne wakacje. Do tego ukształtowanie podobne jak na księżycu a nie trzeba daleko jechac. W drodze powrotnej wstapilibysmy jeszcze na Marsa i Wenus żeby przekonać się skąd pochodzą mężczyźni i kobiety 🙂
Metanowe lodowisko na makemake, może międzyplanetarny mecz w hokeja?
Wybór nie jest zbyt wielki bo planet skalistych mamy 4 😛 wybralibyśmy Marsa bo ma 2 księżyce, których piękny blask mielibyśmy nadzieje oglądać po męczącym dniu odkrywania Marsa 😉
Może nie planetę, ale Asteroidę B612… sprawdzę jak czy nie trzeba przeczyscic wulkanów i wyrwać baobabów, oraz czy ktoś czasem nie jest w przeciągu. Czekam na moment, kiedy będę mogla narysować puchate zwierzątko w malej skrzynce i najblizsza mi osoba na swiecie zrozumie tego sens 😊
Wyobraźnia podpowiada mi, że warto byłoby odwiedzić majestatycznego gazowego olbrzyma czyli Saturn, żeby sprawdzić czy wraz z nim też będziemy tak leciutcy, aby unosić się na wodzie, oglądając przy tym deszcz metanu i podziwiając cudowne księżyce i pierścienie.
Wybralibysmy sie na Saturn. Ponieważ jest duży i piękny, ma wiele naturalnych satelitów, które krążą po tym pięknym pierścieniu.
Akurat przerabiamy temat planet z synkiem, jego fascynacja planetami, to co sie tam dzieje, jak one wygladaja wzbudza Jego ciekawość do tego stopnia, ze śni mu sie wszystko po nocach.
Córka ma 4 lata zaczęła się interesować tym magicznym światem nad nami i chciałabym moc jej poczytać o planetach by sama mogła wybrać na jaka planetę marzyłoby jej się poleciec.
Razem z moją rodzinką najchętniej zwiedzilibyśmy lodowego olbrzyma, planetę o najniższej temperaturze, czyli Urana. Ciekawi nas, jakby to było znajdować się na planecie, która kręci się na boku. 😉 Kusi również Neptun, ale z uwagi na silne wiatry i wyładowania atmosferyczne, zadowolimy się jego sąsiadem. 🙂
Moja córeczka od miesiąca jest kosmo-maniakiem 😀 Bajki o planetach, piosenki i zabawy to jej pasja. Nawet twierdzi, ze jest kosmo żabka 😀 To niesamowite jak chłonie wszystkie informacje, a ma zaledwie 2,5 latka! Zapytałam ja jaka planetę zwiedzimy cała rodzina jako pierwsza i bez zastanowienia powiedziała, ze polecimy na Saturna ? A dlaczego? Ponieważ ma pierścienie, po których będzie mógł sie ślizgać Mimi (jej przyjaciel mis) , a na dodatek nazbiera dla mamy pyłu gwiezdnego 😀 Następny w kolejności będzie Mars bo Tato jestbz Marsa ( co bardzo ciekawe 😂), natomiast nie wybierzemy się na Neptuna bo ten tworzy huragany. Bardzo chciałabym zdobyć „Astronomię” ponieważ mimo, ze moja córeczka jest mała wiem, ze to doskonały czas na podawanie informacji i rozwijanie zainteresowań w tym kierunku poprzez zabawę !
Bastku, na jaką planetę chciałbyś polecieć gdybyś mógł, zapytałam czteroletniego syna, aby napisać w komentarzu:) „Mamo, najlepiej to jakbyśmy zrobili sobie koto-proto prędkościwą międzygalaktyczną wycieczkę! Musimy lecieć razem, dlatego zbudujemy specjalną rakietę, w której zmieszczą się trzy osoby i fruuuu…. w kosmos. Ale wiesz co, najbardziej to bym chciał polecieć na planetę, gdzie mieszkają dusze piesków i odwiedzić naszego Snoopka”.
Tak więc szykuje nam się dosyć długa podróż pełna nie tylko ochów i achów, ale też wzruszeń.
I wiecie co… sama bym takiej odpowiedzi nigdy nie wymyśliła;)
Nam najbardziej podoba się Saturn i tam właśnie wybierzemy się z całą naszą czwórką! :)))
Najchętniej odwiedzilibysmy Jowisza! 11 razy większy od Ziemi, oddaje więcej energi od słońca niż przyjmuje! Czy nie wspaniałe byłoby żyć na planecie, która za dobro daje nam 2 razy więcej dobra? Największy w układzie słonecznym księżyc Jowisza Ganimedes dawałby blask do spędzania cudownych wieczorów, magiczny czas tylko dla naszej rodziny,
Z przymrużeniem oka męża i synka wyslalabym na Marsa, a siebie na Wenus, żeby sprawdzić ile jest prawdy w tym zdaniu o kobietach i mężczyznach 😉
A tak na poważnie, jeśli w tym temacie można być poważnym zabrałabym naszą rodzinę na Saturna. Na jego lodowych pierścieniach moglibyśmy sobie urządzać wyścigi na sankach. Do Saturna przekonują mnie też informacje o deszczu diamentów, które tak mogą występować 😊
Zadałam też to pytanie naszemu 3letniemu synkowi, a on odpowiedział: a dlaczego nie na wszystkie? 😆 Skoro są podróże dookoła świata to czemu nie dookoła kosmosu 😊
My odwiedzilibyśmy Uran, ponieważ jest to piękna, dostojna planeta.
Nie mam wygórowanych pragnień – nam wystarczyłaby Ziemia 🙂 Nasza planeta jest przepiękna i skrywa wiele atrakcji i prawdziwych cudów. Byłoby pięknie, gdybyśmy mieli czas i możliwość poznać je wszystkie!
Nam podróż zajelaby sporo czasu: najpierw sprawdzilibysmy wytrzymalosc naszej rakiety na cieplo, a wiec Merkury. Potem odwiedzilibyśmy naszych sąsiadów na Wenus i Marsie. Kolejny bylby Saturn i te jego „magiczne” pierscienie. I koniecznie Pluton bo raz go uznaja za planete raz nie 😉
Hmmm…. Po dzisiejszym dniu pewnie oboje z mężem teleportowalibyśmy się na planetę „Święty spokój”. Maz krzyczy, że bez dzieci! 😀 A tak serio – Ziemia jest ok, sporo tu jeszcze mamy do zwiedzenia 🙂
Chcielibyśmy polecieć na Marsa. Moglibyśmy wówczas sprawdzić, czy faktycznie występuje tam życie. Jest to jedyna, poza Ziemią, planeta, na której z dużym prawdopodobieństwem jest tlen, więc istnieje szansa, że nie udusilibyśmy się podczas tej wycieczki 😉
Planeta, która chcielibyśmy odwiedzić cała rodzina niestety nie jest jedna. Marzy nam się ze powstanie pleneta WenusMars a my dokładnie poznany języki i zwyczaje obu płci! Będziemy zupełnie równi wobec siebie. Nie będzie na niej podziału na lepsze i gorsze płcie, a Kobiety i dziewczynki zyskają i będą traktowane jak mężczyźni i chlopcy. Atmosfera będzie tam zawsze dobra, a warunki korzystne! Family, Girls and Boys Power!
Planeta, która chciałabym zobaczyć wraz z najbliższymi to Mars. Niedaleko od naszej kochanej Ziemi, więc jak nam się nie spodoba to szybciutko wrócimy, a jeśli nam się spodoba to zostaniemy na dłużej. A Mars potencjał do zwiedzania ma ogromny: piękne kaniony, góry, przełęcze… Może gdyby tylko troszkę mniej wiało to byłoby już w ogóle wspaniale! A że Mars jest planetą Mężczyzn, byłby to ukłon w stronę mojego Męża i taty mojej Poli – ma dwie dziewczyny na co dzień, więc niech w wakacje ma chociaż więcej pierwiastka (a pierwiastkow na Marsie nie brakuje) męskiego wokół siebie.
Jak szaleć, to szaleć! Zabrałabym rodzinę na planetę 2018 VG18, chyba że do czasu naszej podróży zostałaby odkryta jakaś jeszcze dalsza 😉
Chcielibyśmy odwiedzić planetę, która znajduje się w innym układzie niż słoneczny. Moglibyśmy nadać jej nazwę a nawet tam zamieszkać, jeśli atmosfera by nam odpowiadała. Pewnie taka podróż by trochę trwała, ale wszechświat jest tak ogromny, że szkoda ograniczać się tylko do jednej galaktyki 😉
Córka jest na etapie fascynacji i poznawania planet. Każda ma coś fascynującego, niesamowitego i tajemniczego. Każdą z nich chciałaby odwiedzić!!! W pierwszej kolejności zdecydowalibyśmy się odkryć WENUS!
Dlaczego Wenus?
•w niektórych źródłach można spotkać się, że tym, że Wenus jest to ,,siostra Ziemi” – dlatego w pierwszej kolejności należałoby odwiedzić siostrę. Pola od dawna marzy o siostrze (ma starszego brata, ale bardzo chce mieć siostrę) – i to jest dla niej najważniejszy argument.
Poza tym Wenus:
•Posiada nazwę pochodzącą od rzymskiej bogini miłości Wenus – dlatego córka uważa, że musi być to bardzo przyjazne miejsce.
•Ponieważ jest najjaśniejszą planetą poza słońcem i księżycem i pięknie prezentuje się z Ziemi.
•Widoczna jest przed wschodem i zachodem słońca, przez co symbolizuje zaczynający się nowy dzień.
•jest na niej bardzo ,,cieplutko” i krajobraz jest jak na pustyni, której pewnie nigdy nie uda nam się odwiedzić.
….Ale się rozmarzyłyśmy o podróży w kosmosie. Cudownie tak pomarzyć 😉.
Marzeniem byłoby zabrać moją kochaną rodzinkę na taką planetę, na której wszyscy jesteśmy zdrowi i szczęśliwi. Gdzie mamy mnóstwo czasu dla siebie na wspólne wyglupy, przytulasy i bycie razem ❤
Ja z rodzinką najchętniej powedrowalabym po pierscieniach Saturna…To byłoby niesamowite uczucie tego doświadczyć 😁
W naszą podróż kosmiczną zabralibyśmy na pewno ciepłą odzież, ponieważ odwiedzilibyśmy najzimniejszą z planet – planetę Neptun, sprawdzić, czy nie pomieszkuje tam czasem słynny bóg mórz i oceanów 😉 Potem pewnie polecielibyśmy też na planetę Małego Księcia, sprawdzić czy dogadał się ze swoją Różą 🙂 Na koniec polecielibyśmy na Planetę Dobrej Zabawy, gdzie wata cukrowa rośnie na drzewach, po ulicach wszyscy jeżdżą na rolkach lub wrotkach, a zwierzęta nie boją się podchodzić do dzieci, bo te nie robią im krzywdy.
Najchętniej i z ogromną przyjemnością zwiedziały m każdy zakątek Błękitnej Planety, czyli naszej Ziemi. Jest tyle pięknych miejsc do zobaczenia na własne oczy, tylu ludzi i ich historii do poznania oraz tyle do doświadczenia 😊 a gdyby jeszcze zostało nieco czasu to może i jeszcze na Księżyc byśmy polecieli, zwiedzić jego ciemną stronę 😜
Na B-612 na spotkanie z Małym Księciem, moich dwóch urwisów zaprzyjaźniłoby się z nim, wymienialiby doświadczenia, uczyli się od siebie nawzajem i wspólnie opiekowali różą 🙂 a rodzice z zapartym tchem obserwowali te „dziwy” i niezapomniane chwile.
Niemal codziennie słyszę od synka:
„Mamo, kocham Cię aż do Wenus. To bardzo daleko, prawda mamo?
-Tak, to bardzo daleko synku.
– No właśnie, to ja tak bardzo Cię kocham. Kiedyś Cię tam zabiorę, rakietą z turbodopalaczami :D”.
A zatem Wenus :))))
Ziemię. Zdecydowanie zadowoliłabym się.. ba, co ja mówię, bylabym przeszczęśliwa, gdyby udało mi się zwiedzić całą Ziemię.
Polecielibysmy na Kepler-22b zeby sprawdzic czy rzeczywiscie jest to planeta ziemiopodobna. Miloby bylo zobaczec jaki ecosystem mogl sie tam uformowac!
Pluton, żeby mu nie było smutno, że nikt już o nim nie pamięta 🙂 Planety karłowate też są fajne! 🙂
Do naszej podróży przydałby się bardziej wehikuł czasu niż rakieta, albowiem najbardziej zależałoby nam na poznaniu Ziemi sprzed rewolucji przemysłowej, jej stanu nieskażonego jeszcze ekspansywną działalnością człowieka i emisją dwutlenku węgla czy metanu, które aktualnie doprowadzają ją do kryzysu i zagłady. Czy czeka nas los dinozaurów? A może rzeczywiście jedyną formą (prze)życia będzie ucieczka w kosmos?
My byśmy bardzo chcieli odwiedzić każdy zakątek planety Ziemia. 💁 Możliwe, że to niezbyt ekscytujące w porównaniu do podróży na Jowisza, czy Marsa, aczkolwiek to nasza Ziemia w naszych oczach jest najbardziej intrygująca i pociągająca. Zarówno przez niesamowite zróżnicowanie klimatyczne, poprzez bogatą faunę i florę, zapierające dech życie w oceanach i niezbadane ich zakątki. Chcielibyśmy móc oddychać pełną piersią na górskich szlakach, tropić dzikie zwierzęta w lasach i borach oraz nurkować w głębinach i poznawać jej sekrety. Tak, zdecydowanie to planeta Ziemia wygrywa dla nas nad pozostałymi.
Od razu pomyślałam, że chciałabym z Nimi zwiedzić… Ziemię! Kocham tę naszą planetę i chciałabym pokazać rodzinie Jej piękno. Drugiej takiej nie ma! Może jeszcze szybka wycieczka na Saturn i przejazd po jego pierścieniu 😉
Na planetę b-612, by Mały Książę nie był już nigdy sam a synek miał wspaniałego kompana do zabawy.
Kiedy sama byłam dzieckiem ze wszystkich planet Układu Słonecznego najbardziej podobał mi się Saturn. To w końcu on ma te największe, najbardziej widoczne pierścienie – dla małego dziecka coś niesamowitego! Do tego jest taki duży! Mimo że od tamtej pory trochę urosłam,to Saturn wciąż wydaje mi się bardzo interesujący. Myślę, że moje dzieci oraz mąż byliby zadowoleni z wycieczki akurat na Saturna. Było by wspaniale zobaczyć tego olbrzyma z bliska. Jestem pewna,że dostarczył by nam niesamowitych widoków, a zdjęcia z tej wyprawy były by prawdziwą perełką w naszym albumie.
Zawsze marzyłam o podróży na Saturn. Fascynowały mnie jego ogromne pierścienie i ogólnie wygląd planety, który zawsze wyróżniał się na tle pozostałych. Chętnie zabrałabym tam córkę, gdyby tylko nie była to gazowa planeta. Chociaż chyba właśnie dlatego Saturn wygląda tak nadzwyczajnie.
W dzieciństwie namiętnie oglądałam „Czarodziejkę z Księżyca” i moją ulubioną postacią była ta z Saturna, więc z powodu sentymentu stawiam na tę planetę. Poza tym od tej bajki zaczęło się moje dziecięce zainteresowanie kosmosem 😉 Tylko szkoda, że na Saturnie doba trwa zaledwie 10 godzin!
Odpowiedź jest prosta choć może nasz obiekt nie jest planetą ale planetoidą. Zdecydowanie Eris. A dlaczego? No właśnie, dlaczego, zapytałam swojego siedmiolatka.
Mamo po pierwsze, znajduje się daleko od innych planet więc nie ma zbyt wielu znajomych a każdy lubi gości (mój syna na pewno). Po drugie jest mała i potrzebuje opieki (trudno stwierdzić co dla niego to oznacza). I w końcu, ponownie pojawia się aspekt gości czyli mało kto wie że jest taka planetoida Eris więc nawet na mapie gwiazd jest rzadko odwiedzana.
My ją chętnie odwiedzimy.
A my będziemy trochę „nudni” bo chcielibyśmy zwiedzić po prostu… Naszą Planetę 🙂 każdy jej zakątek!
Jak szaleć to szaleć chcemy na Jowisza. Jego 79 księżycy bardzo nas inspiruje. Jesteśmy też ciekawi jak to jest na gazowej a nie skalistej planecie. Ponadto po drodze chętnie zaczepimy o Ceres o którego istnieniu jeszcze kilka miesięcy temu nie wiedziałam. Dokształcił mnie siostrzeniec lat 9 zafiksowany na temat kosmosu. Nieustannie zadaje zagadki i to nie łatwe.
I jeszcze jeden pomysł na podróż, mojego syna.
Chciałby odwiedzić Ziemię ale cofnąć się w czasie. Zobaczyć naszą planetę pod panowaniem dinozaurów.
Zdecydowanie zostajemy na Ziemi. Po przeczytaniu „jak uratować świat” wiemy, że mamy tutaj dużo do zrobienia 🤷🏻♀️♥️ A poza tym, gdzie znajdziemy piękniejsze miejsce niż nasza planeta ? „Cudze chwalicie swego nie znacie”. Wiec jak poznamy, to zrobimy krok w innym kierunku. Może zimnym? A może gorącym jak słońce ? O tym zadecyduje już Wiktor ♥️🤗
Moja sześcioletnia córeczka jest zafascynowana kosmosem, a w szczególności układem słonecznym. Kiedy zadałam jej pytanie, na którą planetę chciałaby polecieć razem z rodziną, odpowiedziała, że gdyby Pluton nadal był uważany za planetę, to właśnie tam, ponieważ to jej ulubiony obiekt układu słonecznego, malutki, najbardziej oddalony od Słońca i na dodatek ma na powierzchni plamę w kształcie serca. Ale skoro Pluton nie jest planetą, to może odwiedzi Saturn, ale nie samą planetę, ponieważ jest gazowa i nie dałoby się po niej chodzić, a jeden z księżyców Saturna. W ostateczności celem podróży mógłby być największy księżyc Jowisza. W jednym z programów, który oglądała, słyszała, że na takich księżycach możemy kiedyś zamieszkać. Nie chciałaby odwiedzić Neptuna, bo tam za bardzo wieje, na Marsie za wysoko by skakała, na Wenus ugotowałaby się w kwaśnym deszczu a w Merkurego ciągle uderzają asteroidy i co, jakby jedna z nich trafiła w naszą rodzinkę?
Dzień dobry 🙂 Cała rodzina najbardziej chcielibśmy odwiedzić Saturn, według mojej córki jest najpiękniejsza planeta. Niestety moja klawiatura szwankuje i nie mogę napisać a z ogonkiem! Pozdrawiamy cała rodzina.
Bardzo przepraszam za zdublowany komentarz. Wydawało mi się, że za pierwszym razem się dodał, a nie widzę, jak można usunać.
Z rodziną odwiedzilibyśmy planetę życzliwości, gdzie wszyscy by o siebie dbali i wzajemnie sobie pomagali. Z całego serca życzę by ludzie tworzyli wspólnie tak cudowną planetę.
Dzień dobry. Cała rodzina najchętniej odwiedzilibyśmy Saturn. Moja Sara uważa, że to najpiękniejsza planeta. Niestety moja klawiatura szwankuje i nie mogę napisać a z ogonkiem! Pozdrawiamy cała rodzina.
Po rodzinnej naradzie, zdecydowaliśmy, że wybierzemy się na Jowisza. Dlaczego? Oto cechy, które zaważyły: Jowisz jest największą planetą, ma charakterystyczną plamę, która wiruje, a najmocniejszym argumentem jest fakt, że jego doba trwa niecałe 10 godzin – nie musielibyśmy więc, ku uciesze córeczki, chodzić spać ;).
Na razie wystarczy nam wycieczka na Ziemię! Jeszcze tyle mamy tu wspólnie do zobaczenia! I niezmiernie się cieszę, że moje dzieciaki stają się coraz lepszymi kompanami w podróży.
-Mamo, polecimy na Mars?
-A dlaczego właśnie Mars, Córeczko?
– Bo to jest czerwona planeta. Czerwona znaczy gorąca! będzie tam ciepło ciepło i nie trzeba będzie zakładać butów…no i skarpetek też 🙂
Obejrzeliśmy wszystkie planety i z całej tej plejady Uran wydał nam się najpiękniejszy. Urzekł nas jego niebiesko-zielony kolor i smrodek zgniłych jaj;-)
Choć to najzimniejsza planeta w całym Układzie Słonecznym, nam to nie przeszkadza – skoro na Ziemi topią się lodowce, trzeba ich szukać gdzieś indziej! I można odetchnąć od skwaru lata.
Królu nieba – drżyj! Przybywamy! 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1… START!
My byśmy chcieli polecieć na Pluton, aby nie czuł się już taki odrzucony;)
Skoro blog jest „tylko dla mam”, więc ani dzieci ani ich tata tego nie przeczytają, dlatego szczerze muszę przyznać, że ostatnio mam ochotę wystrzelić się w kosmos sama (!), a planeta jest mi obojętna 😉 Czy „wyrodną” matkę tłumaczą następujące fakty? 1) słomiana wdowa 2) troje małych dzieci (w tym jedno „nietypowe”) 3) brak ciepłej wody przez trzy tygodnie lipca 4) nagły atak grypy na matkę (i niebezpieczeństwo zarażenia pozostałych członków rodziny). Jeśli samotna wyprawa w kosmos jest niemożliwa, to zamawiam rodzinną wycieczkę na Jowisza, bo my – romantycy uwielbiamy wpatrywać się w księżyc na niebie, a Jowisz ma księżyców ponad 60, to wrażeń nam nie zabraknie 😀
My całą rodziną na Marsa się wybieramy,
już wyobrażam sobie jaki niezły ubaw z tego mamy.
Z Marsjankami się zaprzyjaźnimy
i swoimi wrażeniami z nimi się podzielmy.
To ich potraw spróbujemy,
to z nimi Marsowe Szczyty zdobędziemy.
I daleko na Marsa wcale tak nie mamy,
więc z miłą chęcią tą Planetę wybieramy.
Na Marsie naszą Ziemię wieczorami podziwiać będziemy,
na Marsie odpoczywać będziemy, jeśli tylko chcemy.
A kto wie może Boga Wojny tam spotkamy,
ja wiem, że na Marsie mnóstwo przygód przed sobą mamy!
jak już taka podróż to na koniec świata:) Neptun:)
Chcialabym wraz z rodzina odwiedziec Ziemie sprzed 2000 lat, przyjrzec sie zyciu na na naszej planecie w roznych odstepach czasu. Ciekawi mnie jak wygladalo naprawde zycie ludzi i zwierzat w dawnych czasach Gdyby bylo mozliwe przyleciec na Ziemie z roku 100, pozniej 200 itd. I tak spedzic jeden dzien w danym roku, noc w kosmoscie i juz kolejny dzien nastepna 100 lat pozniej.
Saturna! Tak daleko a jednocześnie wydaje się być blisko. To była by wspaniała podróż 😊
Ziemia, jeszcze tyle na niej nie zobaczyliśmy, a potem Mars, Wenus i Saturn.
Mój czterolatek powiedział że chciałby polecieć na taką planetę o której jeszcze nie wiemy że istnieje. On chciałby pierwszy pokazać światu, że ona jest a potem stanąć na niej nogami. I
najlepiej żeby była jak nasza Ziemia tylko czysta żeby nie śmierdziało papierosami jak w nocy w jego sypialni kiedy sąsiedzi znowu palą na balkonie
U nas tylko jedna planeta wchodzi w grę – Satung! Syn jako 2,5 latek usłyszał w pewnej bajce o planecie z pierścieniem. Podobno wokół tej planety krążą lody! To właśnie planeta Satung. Bardzo często pytał, kiedy polecimy tam rakietą. A kiedy mówiłam, że jedziemy dzisiaj/jutro na wycieczkę krzyczał hurrra zjemy lody! Tak bardzo czeka na tą podróż. Oczywiście pisownia Satung jest zamierzona 😉 Minęło pół roku nadal Saturn jest Satungiem i nic się póki co nie da z tym zrobić. Ważne jest to, że miłość do kosmosu została zaszczpiona. A może kiedyś naprawdę wybierzemy się na te lody???? 😉
Uran 🙂 bo tam lato trwa 42 ziemskie lata 🙂
Wiem, że księżyc to nie planeta, ale tam najczęściej wysyłam wszystkich domowników! Sama też chętnie wybrałabym się na księżyc, żeby z „boku” popatrzeć na życie 😉 🌔
My zostajemy na Ziemi i ruszamy w 80 dni dookoła świata 😉
Jesli w kosmos ja i moja rodzinka wesoła
Chętnie byśmy polatali jak satelita DOOKOŁA!
Gdyby już trzeba wybrać planetę
To błękit Neptuna przekona każda kobietę
Czy tam faktycznie sporo oceanów?
Tu widzę gratkę dla moich panów
A ja bym się zajęła czymś ambitniejszym
By wreszcie być kimś sławniejszym
Neptun gazowy olbrzym? więc biznes knuje
Już tam hel się nigdy nie zmarnuję
Przerobić go na ten do użytku
I wtedy będzie sporo pożytku
Balony dzieci uwielbiają
Chyba wszyscy to zgodnie przyznają
Na helu pogadać to świetna sprawa
Sporo śmiechu to najlepsza zabawa
Malutki minus tejże wycieczki
jestem zmarzluchem typem babeczki
Jak nie wystarczy się czymś otulać
To mąż nie odmówi się poprzytulać
Szkoda że to tylko trochę fantazji
Bardzo bym chciała to wszystko sprawdzić ☺️
Dziękuję za zabawę i te cudowne podróże po kosmosie! Tym razem zestaw jedzie do autorki tego komentarza (proszę o adres na blog@tylkodlamam.pl):
Ilona dnia 10 lipca 2019 o godz. 22:16
Moja sześcioletnia córeczka jest zafascynowana kosmosem, a w szczególności układem słonecznym. Kiedy zadałam jej pytanie, na którą planetę chciałaby polecieć razem z rodziną, odpowiedziała, że gdyby Pluton nadal był uważany za planetę, to właśnie tam, ponieważ to jej ulubiony obiekt układu słonecznego, malutki, najbardziej oddalony od Słońca i na dodatek ma na powierzchni plamę w kształcie serca. Ale skoro Pluton nie jest planetą, to może odwiedzi Saturn, ale nie samą planetę, ponieważ jest gazowa i nie dałoby się po niej chodzić, a jeden z księżyców Saturna. W ostateczności celem podróży mógłby być największy księżyc Jowisza. W jednym z programów, który oglądała, słyszała, że na takich księżycach możemy kiedyś zamieszkać. Nie chciałaby odwiedzić Neptuna, bo tam za bardzo wieje, na Marsie za wysoko by skakała, na Wenus ugotowałaby się w kwaśnym deszczu a w Merkurego ciągle uderzają asteroidy i co, jakby jedna z nich trafiła w naszą rodzinkę?
Z pewnością byłby to Pluton, choć stracił on miano planety, to w dalszym ciągu należy do naszego układu słonecznego. Dlaczego akurat Pluton?
1. Żeby mu smutno nie było, że jest ostatni i coraz mniej ważny, bo mały;
2. Mąż by nie marudził, że jest mu za ciepło 🤣 taki zimnolubny egzemplarz mi się trafił 🙈;
3. Synek jeszcze mały, więc dalibyśmy radę zwiedzić całą planetę maszerując na kolanach 💪🏻;
4. A ja dowiedziała bym się jak czuł się Mały Książę na swej planecie 🥰