Bardzo lubię polecać wartościowe książki dla dzieci, dlatego zawsze cieszę się, gdy mogę rozdawać je w prezencie. Tym razem proponuję serię trzech książek pt. Co cię martwi? wydawnictwa Tadam.
O rozdaniach najczęściej przypominam na Instagramie Tylko Dla Mam. Tam też pokazuję nowości, to co będę dopiero recenzować oraz to co na blogu się nie pojawi. Aktywne czytanie od kuchni i w obrazkach znajdziesz również tu! Tu też robię rozdania książkowe.
Co cię martwi?
Opowiedziałam o niej filmowo na blogu Tylko dla Mam.
Chętnie podaruję komuś książkę pt. Co cię martwi? Żeby wziąć udział w zabawie, napisz proszę w komentarzu, jak Twoje dzicko podchodzi do problemów? Zamartwia się czy raczej od razu szuka rozwiązania?
Zabawa trwa do 20 października 2019. Wyniki podam po godz. 20.00. Zawsze zostawiam je w komentarzach na dole tej strony.

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:
- Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
- Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
- Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
- Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
- Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.
Starszy zamartwia się I łatwo poddaje się przy najmniejszym problemie, mlodszy szuka rozwiazań I podejmuje próby rozwiazania problemu.
Mimo że syn ma dopiero 4 lata to jest bardzo rozwaznym chłopcem. Myśli i szuka rozwiązań, czasem starszym zadaje pytania, które pomogą mu coś zrozumieć. Młodsza 3 letnia córka, jest pewnym siebie dzieckiem i niczego się nie boi. Dla niej niema problemów, jeżeli jej coś nie wychodzi to zaczyna robić coś innego lub podobnego inaczej.
Mój synek często używa słów „jest mi smutno” gdy coś dzieje się nie po jego myśli. Dużo mu tłumacze, przytulaM, całuje i zapewniam że z każdym problemem może przyjść do mnie. Nie słyszałam o tej książce – spróbuję tu w rozdaniu, bo i tak na stałe mieszkamy w UK i dopiero po nowym roku będziemy w Polsce. Jeśli się nie uda to na pewno kupimy, bo bardzo nam się przyda! 🙂
Witam
Moj starszak ani się nie zamartwia, ani nie proboje rozwiązać problemu. Niestety. Syn ma bardzo krotki zapalnik i lo prostu wybucha. Jesli spadają mu klocki lego, to raz drugi podniesie. Ale potem juz krzyczy „głupie klocki, nie bede ich układał” i często w nerwach rzuca.
Gdy problemem jest rywalizacja sportowa, syn po prosyu odmawia wspolpracy i nie wykonuje poleceń trenera.
Gdy problemem jest jedzenie, odpycha talerz, zaczyna płakać. Czasem się wścieka.
Jeśli dochodzi do konfliktu w przedszkolu, mocno to przeżywa w domu, odreagowuje gniewem i agresją a potem do przedszkola nie chce isc.
Tak wiem, to pasuje do SI.
Od niedawna jestesmy pod dobrą opieką, wiec wierzę, ze bedzie lepiej :). Książka też by nam pomogła.
Pozdrawiamy serdecznie i dziękuję za ten wpis, nie znalam tej serii!
Hm, mam 4 dzieci w wieku 9, 6, 4 i 2 lat i właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę, że one niczym się nie martwią, nie miewają problemów. W szkole, czy przedszkolu nie miewają konfliktów. Tak na dobrą sprawę, to nawet między sobą żyją w wielkiej przyjaźni i nie pojawiają się w ich relacji żadne problemy. Chyba jedynymi przeszkodami, jakie pojawiają się w ich życiu są sporadyczne choroby, zatrzymujące je w domu, ale nawet ten problem jest bardzo chwilowy, do czasu, aż znajdą ciekawe domowe zajęcie i są szczęśliwe, że mogły zostać w domu.
Denerwuje się, wścieka się a potem mu się lampka zapala i mówi acha to tak ma być 🙄 Czysta matka mówią 😅
Pierwszy złości się, druga krzyczy, trzecia próbuje rozwiązać.
Problem –
Wszystko zależy jakiego jest rodzaju;
Niekiedy rozwiąże go z uśmiechem – wtedy jestem w raju.
Jak to jednak bywa z mą małą 3 latką każdy mały problem jest dużą zagadką. Raz się sam rozwiąże jak znajdzie cukierka, a raz dla rodziców to prawdziwa udręka. Krzyczy oraz płacze, aż po krótkiej chwili rąbka tajemnicy nam wszystkim uchyli i wtedy wspólnie znajdujemy rozwiązanie, aby przerwać to głośne szlochanie. 🙂
Mój to typ wrażliwaca, do wszystkiego podchodzi z emocjami. Mniejszymi bądź większymi, zależy z jakim przeciwnikiem ma się zmierzyć. Jednak czasami mnie zaskakuje i potrafi sam znaleźć rozwiązanie wtedy sobie myślę hm…chyba dorasta 😉 ale potem widzę że to ten mój 4latek który uczy się dopiero radzenia z tym otaczającym go światem, a moja rola jest go lekko poprowadzić przez ten chociażby świat, często za pomocą książek.
Mamy i polecamy „co się dzieje w mojej głowie”
Moje dziecko zawsze szuka złotego środka. Nie wiem jak on to robi, ale jak ma problem to zawsze to odwraca w korzyść dla siebie. Szuka takiego rozwiazania, na ktorym zawsze skorzysta.
U niego problem to nie jest powód do zmartwień. Grunt to pozytywne podejscie do życia.
A mój 5 latek najpierw się wścieka, potem stwierdza, że nie da rady i rezygnuje w ogóle z jakichkolwiek prób rozwiązania problemu. Dużo zapału i energii trzeba poświęcić, żeby go zmotywować do podjęcia jakich działań. Także taka książka mogłaby być cenna wskazówką 🙃🙂🙃
Mój 4 latek miewa gorsze dni i czasami nie potrafi poradzic sobie z problemem. Zaczyna sie denerwować, jest smutny. Dużo rozmawiamy, probujemy wyjsc z danej sytuacji ale zdarza się byc to dla Niego problemem. Gdy młodsZa siostra próbuje mu pomóc wścieka sie jeszcze bardziej,- czemu Ona to wiedziała a on na to nie wpadł. Zdarzaja sie trudne dni..
Mój starszy syn lat 7 stara się rozwiązać jakis problem ale w większości jest to słomiany zapał, szybko się poddaje. Ostatnio dla niego wszystko jest bez sensu. Jak był młodszy był bardziej pewny siebie. Młodszy 15 miesięcy w razie problemu próbuje do skutku a jak już się nie da to skrzeczy jak mewa, dosłownie 😩
Syn się złości, gdy napotyka na problem, ale uczę go, że problemów nie można zostawiać, omijać, trzeba je rozwiązywać, więc staramy się razem szukać rozwiązań jego dziecięcych problemów. Przede wszystkim pragnę wychować go na osobę odważną, która nie będzie się poddawała przy każdym niepowodzeniu i wpoić mu, że zawsze jeśli nie poradzi sobie sam, to może przyjść z każdym problemem do rodziców, a wspólnie znajdziemy jakieś rozwiązanie.
Lubię Twoje rozdania a to jest wyjątkowe. Zmusiło mnie to do wnikliwej obserwacji mojego przedszkolaka. Ku mojemu zdziwieniu odkryłam, że dla niego każdy problem ma rozwiązanie. Czasem bardzo abstrakcyjne, czasem zadziwiająco dorosłe. Muszę brać z niego przykład bo ja „lubię” zamartwiać się 🙂
Niestety moja już prawie 5 latka zwykle oczekuje, że to za nią rozwiąże się problem. Nawet jeśli szuka kredki w konkretnym kolorze i ma ją gdzieś w piórniku to i tak w pierwszej kolejności prosi o pomoc w znalezieniu. Jest to dość irytujące ale zdarza się (całe szczęście co raz częściej), że zaskoczy nas jakimś rozważaniem. I to często wymyśli coś bardzo nowatorskiego i zaskakującego.
Moje dziecko ma problem z rozwiązywaniem problemów. Najczęściej się wycofuje, rezygnuje z prób . Martwi mnie to, bo wiem, że syn ma wiele możliwości, ale nieodpowiednio sformułowany komentarz w jego stronę powoduje blokadę. Przykład? W przedszkolu Pani nazwała jego rysunki „bazgrołkami”. Reakcja syna? Lepiej nie rysować. Taka reakcja jest często. Nie powiedziałabym, że się zamartwia, bo jeszcze nie wie, jakie mogą być konsekwencje takiego myślenia- ma 5 lat, bardziej martwię się ja i szukam pomysłów na ułatwienie mu startu w rzeczywistości szkolnej. Jestem nauczycielem, wychowawcą klasy obecnie V. Moi podopieczni przeżywają wiele trudności. Wydaje mi się, że umiejętność samodzielnego rozwiązywania problemów stoi na bardzo niskim poziomie. Wydaje m się, że ani szkoła, ani dom nie przygotowują, niestety, dzieciaków wystarczająco dobrze do rozwiązywania problemów. Książka prezentowana przez Panią wydaje mi się bardzo potrzebna nie tylko dla dzieci, ale też dla dorosłych. W każdym razie ja bym ją chętnie przeczytała 🙂 Pozdrawiam
Moje dziecko przede wszystkim płacze. Dużo płacze. A kiedy już się wyplacze, to zaczyna szukać rozwiązania trudności z moja pomocą.
Moja 3-letnia córka potrafi świetnie nazywać swoje emocje. „Jest mi smutno”, „Jestem zdenerwowana”, „Byłam taka zła, że chciałam gryźć i uderzać” – to zdania, które często padają z jej ust. Ta umiejętność bardzo ułatwia nam komunikację z córką i ułatwia „przegadanie” trudnych chwil. Niestety dużo trudniej rozmawia się nam o rzeczach, które dopiero mają się wydarzyć. Córeczka bardzo przeżywa, gdy uprzedzamy ją np. że idzie na wizytę do dentysty lub, że przez godzinę zostanie pod opieką dziadka (bez rodziców). Zdarza się, że płacze i „przed” przeżywa przeżywa dużo bardziej niż „w trakcie”. Należy do tych dzieci, które bardzo emocjonalnie podchodzą do trudności, niepowodzeń i nieprzewidywalności. To jest coś, nad czym zdecydowanie chcemy pracować.
Moja Córcia najpierw się zamartwia, czasami nawet popłacze. Ale potem od razu zaczyna wymyślać jakieś rozwiązanie i działać. Ma to po mamie 🙂
Mój pięciolatek ukrywa swoje problemy głęboko w sobie. Na zewnątrz skutkuje to np. złym zachowaniem w przedszkolu. Zdarza mu się, że kogoś uderzy lub też nie chce brać udziału w zajęciach. Przejmuje się rzeczami „nieistotnymi” np. kilka tygodni temu płakał, że zapomni napisać list do mikołaja. Mimo moich zapewnień, że jeszcze dużo czasu i na pewno nie zapomni, jego rozpacz tylko się nasilała. Natomiast kilka dni temu płakał bardzo mocno odnośnie zachowania swojego. Dopiero po kilku minutach płaczu powiedział, że nie panuje nad swoimi rękami i nogami. Po kolejnych minutach wyszło, że nie poradził sobie z literką ‚o’ w przedszkolu i stąd ta frustracja. Ciężko mi czasem znaleźć przyczynę jego zachowań, bo nie chce o nich mówić. Bardzo łatwo się zniechęca, często powtarza, że jest głupi itp. podczas, gdy absolutnie nie słyszy takich słów od nas. My cały czas go zachęcamy do kolejnych prób i pokazujemy, że nam też czasem nie wychodzi. Aktualnie poprosiliśmy o opinię w przedszkolu i rozważamy wizytę u psychologa dziecięcego.
Bardzo kreatywne syn podchodzi do problemu. Od razu kombinuje jak obejść problem lub się go pozbyć i nie chce pomocy bo ,, ja sam ” – ale bardzo ciekawe rozwiązania przychodzą mi do głowy, często potrafi mnie zaskoczyć pomyslowoscia, i nie oczywistymi rozwiązaniami problemu na które ja bym nie wpadła.
Mój straszy syn ( 10 lat)- to wulkan! Od razu wybucha, paląc za sobą wszystkie mosty. Nie chce słuchać tłumaczeń, a jak już słucha to z niczym się nie zgadza 🙂 Postawa- rezygnacji, niechęć w podejmowaniu prób. Często zamyka się swoim pokoju, potrzebuje chwili żeby ochłonąć. W tym czasie pisze liściki, i wysuwa spod drzwi żebyśmy je przeczytali 😉 ot taki sposób wołania o pomoc, kiedy wstyd nie pozwala na bezpośrednie podejście do mamy czy taty. Problemy jak szybko się pojawiają- tak szybko odchodzą w niepamięć. A młodszy ( 2 lata)- ahh tak bunt w trakcie ;)- w sytuacji problemowej najpierw ostrzega np. idź stąd, a gdy ostrzeżenie nie działa- gryzie!!! 🙂 zauważam, że od jakiegoś czasu próbuje sobie poradzić ze swoją złością (bo to jego najczęstszy problem), chcąc zostać samemu i uspokoić się. A typowe problemy póki co uczymy się rozwiązywać- czyli najczęściej ja- mama- proszę go, żeby się uspokoił i spokojnie powiedział o co chodzi- i o dziwo działa! Potrafi się wyciszyć, i podejmuje próbę wyjaśnienia czego potrzebuje. Poza tym chetnie działa na każdym polu, gdy cos nie wychodzi to o tym mówi, a wtedy ja zachęcam aby nadal próbował. Jest wytrwały i nie rezygnuje. Tak że nie ma nudy! Pozdrawiam
Denerwuje się bardzo ale jednocześnie widzę, że szuka rozwiązania i zazwyczaj sama je znajduje. Jedynie czego chce od mamy to przytulenia i całusa
Mój syn ma 2 lata i 2 miesiące mówi już bardzo dobrze, używa czasem bardzo mądrych słów, wyrażeń. A gdy coś go martwi informuje mnie, ze jest mu smutno po czym przytulam go, a za dosłownie sekundę mówi: mama, ale wiesz co mam pomysł… (i tutaj pada konkretne rozwiązanie). Zaskakuje mnie niesamowicie.
Corka ma 3 latka więc jest to ten czas kiedy próbuje wszystko sama. Jeżeli ja jestem w pobliżu to przy któryms z kolei niepowodzeniu złości się i szuka u mnie pomocy. W grupie rówieśników zauważyłam, że raczej się poddaje i nie próbuje znaleźć rozwiązania ani pomocy.
Mój 5-letni syn Leoś potrafi długo dusić w sobie problem – widząc, że chodzi przybity, najczęściej to ja muszę zareagować i pomóc mu rozładować napięcie. Często wystarczy czułe przytulenie i kilka wspierających słówek szepniętych do ucha, by Leo wypłakał się i wygadał. Za to 3-letnia córka Hela to prawdziwy wulkan – gdy coś nie gra, wie o tym całe osiedle. Helka wrzeszczy, tupie, skacze… I nieważne, że winny był akurat… zły kolor widelca. Dla niej to prawdziwy dramat. Na szczęście histeria jest chwilowa, pomaga za bardzo szybko (i bardzo efektowanie) wyzbyć się niewygodnych emocji. Takie to mam w domu dwie skrajności 😉
U nas ostatnio jest problem jeśli chodzi o 6-latka i jego obawy/lęki. Jest bardzo wrazliwym dzieckiem i wszystko przezywa po swojemu (coś co zobaczy w tv, to że będzie miał siostrę niedługo a do tego jego najlepszy kolega za miesiąc sie wyprowadza). Poza tym boi się praktycznie wszystkiego… Najgorsze jest to, że trzyma wszystko w sobie i w głowie układa sobie własne scenariusze i wtedy potęguje swój lęk. Uczę go aby o wszystkim mi mówił, pytał jeśli czegoś nie rozumie. Robi postępy, ale myślę że jeszcze dużo pracy przed nami. Książka byłaby dla nas idealna 😉
Synek ma 4,5 roku, niestety łatwo się poddaję i złości. Od razu mówi że sobie nie poradzi. Tłumaczymy mu że musi próbować, nawet jeśli kilka razy mu nie wyjdzie. Trudna sztuka ale z czasem przynosi efekt 😊
Łatwo się poddaje i złości, ale pracujemy nad tym. Mam nadzieję, że książka w tym pomoże. To trudna droga
U nas problem to problem czyli duza sprawa ! Syn jest strasznie poirytowany . Czy radzi sobie ? Czasami tak czasami nie i konczy sie placzem… ma 3 lata i wszytko konczy sie n’a ‘nie’ !
Mlodsza corsa 9 m-cy bedzie chyba sopranistka donosnosc glosu bierze gore jak tylko pokretlo napedzajace autko nie kreci sie po jej mysli… 🙂 szukajaca spokoju mama
Syn wybrał najtrudniejszą formę rozwiązywania problemów.
„Zamykam się”, milczy, unika rozmowy.
Myśli w samotności. Zastanawia się. Zadaje pytanie, ale dookoła tematu. Bada sprawę. Czasami długo trwa zanim dowiem się o co chodzi. Ale czasami po tych przemyśleniach syn pyta wprost lub opowiada o tym co dręczy jego myśli.
Moja 3-letnia córka zwykle pochodzi do wszelkich problemów emocjonalnych lub społecznych w sposób bardzo impulsywny. Szybko się denerwuje, czasem płacze. Na szczęście po fakcie chętnie rozmawia o sytuacji, analizuje i próbuje nazywać swoje emocje. 🙂 z problemami praktycznymi radzi sobie dużo lepiej, jest bardzo samodzielna 🙂
Córeczka jest bardzo wrażliwa, uczy się radzić sobie z emocjami. Narazie jest na etapie poznawania, próby nazywania uczuć. Zdecydowanie sama jeszcze nie potrafi znaleźć rozwiązania problemów, potrzebuje wsparcia, ale cieszy mnie to, że się właśnie nie zamartwia, sygnalizuje, że coś jest nie tak, a potem rozwiązania szukamy razem 🙂
Zauważyliśmy z mężem , ze nasz dwulatek +, różnie reaguje w zależności kto jest obok, przy tacie chce się wykazać i próbuje sił , z duma pokazuje ze dał sobie radę , przy mamie szybko pokazuje ze nie daje z czymś rady, rozkłada ręce i unosi zawiedziony głos, przybiega aby się przytulić.
Mój synek, gdy natrafia na problem, to w pierwszej kolejności trochę się frustruje, a potem szuka rozwiązania i nie podda się dopóki go nie znajdzie:) Jest bardzo wytrwały w dążeniu do swoich małych celów.
Moja 9latka martwi sie i płacze gdy ma problem,a czasem zamyka go głęboko w sobie – Nad czym pracujemy aby było jej łatwiej podzielić sie bliskimi i wspolnie przegadać temat lub rozwiazać go. Syn 5 latek od razu rozwiazuje problem, bada go, rokłada na czynniki pierwsze, ale czasem tez krzyczy ze złości gdy go pokonuje i nie tak łatwo od razu to zrobić. Najmłodsza córka 2,5 idzie przez zycie jakby nie było problemow- one sa raczej dla niej wyzwaniem aby je przeskakiwać, ale jej jej sie nie chce to robi wszystko aby ktoś inny ją wyręczył;)
Moje dziecko niestety się zamartwia. Nawet jak nie ma czym! Mówimy, tłumaczymy, że nic się nie stało, że się zdarza itd., ale i tak widać po nim, że się martwi. On wtedy mówi, że taką minkę ma zawsze, ale to nie jest prawda. On wszystko przeżywa i się martwi, a mnie serce boli bo sama jestem nadwrażliwa i wiem, że to nic fajnego.
Mój przedszkolak zazwyczaj nie okazuje wprost że coś jest nie tak. Widać to jednak po jego zachowaniu, albo jest „milczący” albo wprost przeciwnie. Na szczęście na razie jego problemy zwiazane są glownie z zepsuciem/polamaniem zabawki. Ale wtedy od razu przybiera i pyta: „czy moziemy to skleić”?
Dziękuję za zabawę. Książka jedzie do autorki poniższego komentarza. Bardzo proszę o adres wysyłki (i telefon) na blog@tylkodlamam.pl
Wiola dnia 28 września 2019 o godz. 20:49
Mój starszy syn lat 7 stara się rozwiązać jakis problem ale w większości jest to słomiany zapał, szybko się poddaje. Ostatnio dla niego wszystko jest bez sensu. Jak był młodszy był bardziej pewny siebie. Młodszy 15 miesięcy w razie problemu próbuje do skutku a jak już się nie da to skrzeczy jak mewa, dosłownie 😩