Reklama

Czy jest możliwe, by we współczesnym świecie dziecko w wieku przedszkolnym nie znało liter? Pojedynczych znaków graficznych. Symboli. I drugie pytanie: jak nauczyć dziecko w wieku przedszkolnym (tak, dwulatka i trzylatka też) rozpoznawania liter?

Wydaje mi się, że dziecko w dzisiajszych czasach ma małe ma szanse na to, by kompletnie nie poznać liter. Przecież teraz wszystkie bajki dla dzieci są „zaprogramowane” tak, by właśnie edukowały – od poszerzania wiedzy o przyrodzie, przez nazywanie emocji, zabawy matematyczne, naukę języków obcych, aż po naukę liter. Zabawki też często skupione są na alfabecie. 

Po co to wszystko?

Niektórzy dorośli podnoszą z tego powodu alarm. Jedni uważają, że trzylatek ma jeszcze czas, po co mu ślęczenie przy literach? Inni twierdzą, że to za wcześnie, bo jeśli czterolatek nauczy się czytać, to w pierwszej klasie będzie się zwyczajnie nudził.

Właściwie decyzja i tak za każdym razem należy do dziecka. Jeśli maluch się nimi interesuje, wcale nie znaczy, że natychmiast trzeba go uczyć czytać.

Dla najmłodszych litery to po prostu symbole, ikonki – jak te w telefonie mamy i taty.

Znajomość liter nie oznacza umiejętności czytania, ani nawet nie musi oznaczać zainteresowania czytaniem. Już z pewnością niekoniecznie oznacza gotowość do nauki czytania. 

Jeśli dziecko interesuje się np. zwierzątkami w książkach i potrafi wskazać je (nazwać) na obrazku, nie od razu zakładamy, że będzie weterynarzem czy zoologiem, prawda? Z literami jest podobnie. Na pewnym etapie to tylko obrazy – zwierzęta, figury, litery. 

Przeczytaj o fazach wrażliwych i tym momencie, kiedy dziecko po prostu jest otwarte na poznanie nowości, często właśnie liter: Metoda Montessori w wychowaniu >>

Litery jako znaki

Jestem zdania, że im wcześniej nauczymy dziecko odczytywać litery, tym więcej szans i okazji mu dajemy do tego, by rozwijało swój potencjał. Odkrywało świat na własną rękę i sięgało daleko poza program szkolny i przedszkolny. Ale musi być GOTOWE. 

I nie mówię o dzieciach wybitnie zdolnych, ale po prostu o współczesnych przedszkolakach, dla których komunikacja cyfrowa i wirtualna JEST normą. Znają i odczytują ikony na ekranach komputerów, a przecież litery to nic innego, jak umowne ikony. Dlaczego miałby tego nie znać? Poza tym, zabawy z literami to bardzo rozwijający sposób na spędzanie wspólnie czasu.

Podtrzymuj ciekawość

Kiedyś ja również uważałam, że czytanie to dziedzina, do której dziecko dorośnie w w szkole. Jednak dzisiaj myślę zupełnie inaczej. Dlaczego? Gdy moje dziecko skończyło 3 lata, miałam niebywałą okazję obserwować rozwój i zaciekawienie literami, a było już zaznajomione z czytaniem globalnym. Nie znalazłam żadnego powodu, by ukrywać przed nią fakt istnienia liter. Po co miałabym to robić? Warto podążać za tym, czym interesuje się dziecko.

Nie mogę powiedzieć, żebym Karolinę jakoś szczególnie liter uczyła, zachęcała. Dużo czytałyśmy, rozwiązywałyśmy zadania w kolorowankach, rysowałyśmy patykiem na piasku, kredą na chodniku, układałyśmy kształty z kamieni, wydeptywałyśmy w błocie symbole. W żaden sposób nie mogę nazwać tego inaczej niż zabawą.

Dla niej to po prostu była „tylko” zabawa. Taka sama jak malowanie farbami, układanie klocków czy gra w domino. Dziecko, które nie potrafi jeszcze czytać, na pewno nie traktuje liter jako wyzwania, ale jako kolejną ciekawą zabawę. I o to chodzi, żeby zaznajomić wcześniej z tematem i tyle.

Lubię litery! Książka do nauki alfabetu

To książka, którą cudownie zilustrowała Magdalena Jakubowska. Wspólnie z wydawnictwem Papilon z radością pokazuję inspirowaną aktywnym czytaniem książkę do nauki alfabetu.

Białe tło, duże, wyraźne litery, cały polski alfabet, realistyczne ilustracje, kartonowa, zróżnicowanie kolorystyczne (zmiękczenia, dwuznaki), podpisane obrazki.

Do tego jeszcze pytanie do czytelników, które w książce pojawi się kilka razy. Chodzi o zauważenie różnicy w wyglądzie podobnych liter np. L i Ł. Zależało mi na zróżnicowaniu kolorystycznym, żeby dzieci uczące się alfabetu jeszcze wyraźniej widziały różnicę w wyglądzie podobnych liter.

Więcej opowiadam o niej na blogu Aktywne Czytanie: Lubię litery! >>

lubie-litery-ksiazka-do-nauki-alfabetu-dla-dzieci-recenzja-anna-jankowska-papilon133 lubie-litery-ksiazka-do-nauki-alfabetu-dla-dzieci-recenzja-anna-jankowska-papilon133 lubie-litery-ksiazka-do-nauki-alfabetu-dla-dzieci-recenzja-anna-jankowska-papilon133 lubie-litery-ksiazka-do-nauki-alfabetu-dla-dzieci-recenzja-anna-jankowska-papilon133 lubie-litery-ksiazka-do-nauki-alfabetu-dla-dzieci-recenzja-anna-jankowska-papilon133


Sennik dla dzieci

Michał Rusinek jako pierwszy człowiek na świecie (chyba!), stworzył taki niesamowity sennik dla dzieci WIERSZEM.

I do tego mamy po kolei litery ALFABETU. Każdy wierszyk dotyczy jednego konkretnego tematu słowa na literę A, B, C, D, E, F.

Na blogu Aktywne Czytanie znajdziesz szczegółową recenzję i film: Sennik dla dzieci >>

Dwa, trzy, cztery. Słowa i litery

Kartonowa książka pełna zabawnych zestawień. Oryginalne obrazki tylko dodają uroku tej literakowej krainie. Jest zwariowana i nie ma co do tego wątpliwości. Nie każdemu właśnie taka forma przypadnie do gustu, ale ja wiem i polecam ten rodzaj nauki? Jaki? Przez śmiech, wygłupy i zabawę. Jasne, że to są absurdalne akcje (doceńcie to zestawienie z literą „a”), jednak dla dzieci takie zakotwiczenie litery na śmiesznym haśle, może być najlepszym sposobem zapamiętania.

O całej serii opowiedziałam kiedyś filmowo: Dwa, trzy, cztery >>

Dwa trzy cztery Słowa i litery

Kliknij zdjęcie, sprawdzisz cenę i dostępność.

Dwa trzy cztery Słowa i litery

Kliknij zdjęcie, sprawdzisz cenę i dostępność.

Dwa trzy cztery Słowa i litery

Kliknij zdjęcie, sprawdzisz cenę i dostępność.

Dwa trzy cztery Słowa i litery

Kliknij zdjęcie, sprawdzisz cenę i dostępność.

Dwa trzy cztery Słowa i litery

Kliknij zdjęcie, sprawdzisz cenę i dostępność.

Alfabet miłości

Kartonowa, przepiękna propozycja. Zapytałam autorkę i jednocześnie ilustratorkę, skąd wziął się tak oryginalny pomysł na naukę liter.

„Z racji tego, że zajmuję się grafiką, zależało mi by stworzyć książkę bez tekstu. Nasunął mi się alfabet… jednak nie chciałam ilustrować niezależnych od siebie przedmiotów na daną literę. Chciałam, by elementy zaczynające się na tę samą literę korelowały ze sobą. By ilustracja przedstawiała jakąś historię oraz by każdy, przeglądając książkę, mógł coś dopowiedzieć od siebie. Biorąc pod uwagę to, co najważniejsze w życiu, tchnęłam w ilustracje trochę miłości. Chciałam pokazać, jak ważne jest mieć przy sobie kogoś bliskiego, ale także ważne, by robić w życiu to co, się kocha.”

Wydawnictwo BIS
Autor Mojo Graffi

Alfabet miłości ksiązki dla dzieci aktywne czytanie 99

Kliknij zdjęcie, sprawdzisz cenę i dostępność.

Alfabet miłości ksiązki dla dzieci aktywne czytanie 99

Kliknij zdjęcie, sprawdzisz cenę i dostępność.

Alfabet miłości ksiązki dla dzieci aktywne czytanie 99

Kliknij zdjęcie, sprawdzisz cenę i dostępność.

Alfabet miłości ksiązki dla dzieci aktywne czytanie 99

Kliknij zdjęcie, sprawdzisz cenę i dostępność.

Alfabet miłości ksiązki dla dzieci aktywne czytanie 99

Kliknij zdjęcie, sprawdzisz cenę i dostępność.

Alfabet miłości ksiązki dla dzieci aktywne czytanie 99

Kliknij zdjęcie, sprawdzisz cenę i dostępność.

Abecadło pod lupą

Aktywne czytanie jest często kluczem do nauki i tu jest sporo aktywności. Książka z lupą, w której wyszukujemy konkretne obrazki ukryte w literach. Jest przy tym mnóstwo zabawy, ale to też świetny pomysł na ćwiczenie koncentracji