Reklama

To pierwszy raz kiedy biorę udział w Share Week organizowanym przez Andrzeja Tucholskiego. Pierwszy raz w tym roku byłam na konferencji dla blogerów w Poznaniu. Pierwszy raz w Gdyni i pierwszy raz w Gdańsku – (słynne) BFG. Dużo tych moich „pierwszych razów” w tym roku się posypało, a wciąż mam wrażenie, że dopiero się uczę.

W tym wydarzeniu chodzi o polecenie swoich ulubionych blogów. Takich, które mnie do czegoś zainspirowały, choć niekoniecznie mają światowe zasięgi. Czytanie blogów jest częścią mojej pracy. Wydawało mi się, że czytanie blogów innych blogerów jest też częścią pracy innych bloggerów, ale okazuje się (zerkając na wpisy z tego wydarzenia), że większość blogerów nie czyta blogów. To bardzo ciekawe zjawisko. Tym bardziej cieszy mnie, że są tacy, którzy jednak czytają i polecają ulubione.

Ja czytam i to całkiem sporo. Głównie anglojęzyczne, ale chyba w Share Week chodzi o to, żeby polecać nasze, rodzime, zdrowe, niepryskane, polskie. Jedyne w swoim rodzaju. A takie też mam, choć nie ukrywam, że trudno było mi wybrać kilka. Zwłaszcza trudno było wybrać jeden typ z parentingu, bo w tej części wirtualnej galaktyki, naprawdę sporo się dzieje.

Moje podwórko

Mataja, to zdecydowanie blog, który do mnie przemawia. Z jednej strony dlatego, że to moja działka i zawsze chętnie węszę tam, gdzie są podrzucane łakome kąski. A tu jest ich sporo. Z drugiej dlatego, że to konkrety z pewną dozą lekkiego poczucia humoru. Pisane językiem, który do mnie przemawia, bo bez zadęcia na rodzicielstwo, ale też dziwnego, ostatnio bardzo widocznego w niektórych częściach parentingowej galaktyki, ukierunkowania na bycie WWM tzw. wyjątkowo wyluzowaną matką.

Wsparcie eksperta

praKreacja, którą prowadzi Wojciech Wawrzak. Dzięki jego artykułom przechodzę suchą stopą przez zawiłości prawne związane z prowadzeniem bloga, firmy i ogólnie – czuję się pewniej. Jeśli mówimy o inspiracjach, to miałam okazję oglądać go na scenie podczas jednej z konferencji dla blogerów i dzięki temu skrystalizowałam swoje (mgliste wtedy) cele. Był tym jednym – ostatnim – elementem, dzięki któremu zdecydowałam się skręcić w stronę bloga eksperckiego. Jest coś takiego, zwłaszcza w newsletterze Wojtka, co popycha do dalszego rozwoju. Chce mi się chcieć.

Wsparcie zaplecza blogowego

Mała Wielka Firma – nie będę udawać, że nie znam Marka, bo znam. Właśnie dlatego, że go znam, wiem jak wiele czasu i energii poświęca w tworzenie treści, które inspirują do podejmowania wyzwań związanych z prowadzeniem własnej działalności. Gdyby nie jego zapał, pewnie nie wystartowałabym z Tylkodlamam.pl. Niewiele ponad rok od startu, blog jest dla mnie miejscem pracy i zarabiania pieniędzy. A na prowadzeniu biznesu, naprawdę znam się jak baletnica na kiszeniu kapusty, potrzebuję często inspiracji. Mam ją na wyciągnięcie ręki. Dosłownie.

Muszę wspomnieć

Jak większość podejmujących wyzwanie dzielenia się ze światem ulubionymi miejscami w sieci, chciałabym jeszcze wspomnieć o trzech, dość ważnych dla mnie blogach. Wszystkim na pewno dobrze znanych więc nazwijmy to: wyróżnienia z ukłonem.

Blog Ojciec – wiem, że wszyscy go znacie i specjalnie Kamila Nowaka nikomu nie trzeba przedstawiać. Dla mnie nawet ważniejsze niż to o czym pisze, jest jego postawa – otwarty na ludzi. Kiedy rok temu miałam na swoim blogu ze cztery teksty na krzyż i poprosiłam kilku topowych parentingowców o jednozdaniową wypowiedź do artykułu, on jedyny zgodził się i niemal natychmiast odpisał. Do dziś czekam na obiecane odpowiedzi (lub jakiekolwiek odpowiedzi) od pozostałych 😉 Nigdy nie miałam okazji publicznie Kamilowi podziękować więc robię to teraz, bo to dobry czas i dobre miejsce.

Jason Hunt – po pierwszym (tak pierwszym) wpisie na blogu zorientowałam się, że jest coś takiego jak Ranking Kominka. I zaczęłam się zastanawiać, dlaczego mnie w nim nie ma? Przecież jestem blogerką. Nawet napisałam do niego w tej sprawie (tak, dobrze czytasz, po pierwszym wpisie), a on mi odpowiedział tak, że wiedziałam, co mam robić przez najbliższy rok. Można? Można.

Nishka – obiecałam sobie, że jej nie polubię. Bo taka już bardzo popularna, taka znana, dosyć ma pewnie fanów i dowodów uznania. Ale no, nie da się tej babki nie lubić. Lubię jak pisze i jak kręci te swoje stuknięte historie „z macierzyńskiego” na Insta 😉

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.