Reklama
Babcia i dziadek. Seniorzy pod lupą

Babcia i dziadek. Seniorzy pod lupą

Babcia i dziadek to wyjątkowe postacie w rodzinie. Często doceniane najbardziej w roli opiekunów do dzieci, wydają się najsłuszniejszym, trafnym wyborem. Na dłuższą metę jednak codzienne intensywne spotkania z wnukami, to nie jest najlepszy prezent. Tak pokazują badania związane ze zdrowiem seniorów.

Od razu powiem, że nie chodzi o wzbudzanie afery i utrudnianie kontaktów, raczej o umiar. Babcia i dziadek są wspaniałymi opiekunami, ale niekoniecznie na pełen etat.

Jeśli natomiast mówimy o opiece raz lub dwa razy w tygodniu, babcia i dziadek są świetnym rozwiązaniem. Ustal warunki współpracy (to nie jest darmowa siła robocza, a przynajmniej nie powinna być) i działaj. Oczywiście, jeśli masz taką możliwość i dobrze się z babcią dogadujesz. Ale nawet jeśli dogadujesz się średnio, nie warto ograniczać kontaktu z wnukami.

Dlaczego? Dlatego, że dla babci i dziadka, kontakt z wnukami, to najlepsze, co może się wydarzyć w jesieni życia. O ile oczywiście lubią dzieci i są na emeryturze. 

Badania przeprowadzone przez North American Menopause Society udowodniły, że babcie, które opiekowały się dziećmi przynajmniej jeden dzień w tygodniu, były w lepszej formie fizycznej niż osoby, które nie miały kontaktu z wnukami.

Żeby było jasne, nie chodzi o to, by teraz całą opiekę nad dziećmi oddać seniorom – dla ich dobra, bo to zdrowo, tak pokazują badania. Badania mówią o minimum jednym dniu, jednak nie działa tu zasada im więcej tym lepiej”.

Chodzi o to, że kontakt z dziećmi, a konkretnie z wnukami (bo ma znaczenie, że to dzieci z rodziny, które babcia bardzo kocha) znacznie poprawia ogólne samopoczucie babci. I dziadka pewnie też, choć dziadków badania nie obejmowały.

Babcia i jej emocje

Women’s Healthy Aging Project in Australia, to stowarzyszenie, które przebadało 184 kobiety w okresie menopauzy. 120 spośród nich było babciami. Okazało się, że występowanie takich chorób jak Alzhaimer oraz demencja starcza, było znacznie mniejsze u kobiet, które od czasu do czasu – ale regularnie – opiekowały się wnukami.

Te same badania potwierdziły jednak, że przeładowanie babci obowiązkami związanymi z opieką nad wnukami (pięć lub więcej razy w tygodniu) sprawi, że podupadnie na zdrowiu. Przepracowane babcie gorzej wypadały w testach lekarskich (takich ogólnych i sprawnościowych).

babcia cytat badania senior dziadek

Zdrowie na szali

Jednak prawdą jest, że dzieci i dziadkowie mogą sobie nawzajem pomóc i to w sposób znaczący. Chodzi o zdrowie psychiczne.

Dzieci mające regularny kontakt z dziadkami, mają mniejsze skłonności do depresji. Dotyczy to także seniorów. Zatem obopólna korzyść (na podstawie wyników badań Sary Moorman, professor of sociology at Boston College).

Jeśli jeszcze w tym wszystkim są rodzice, którzy korzystają z pomocy babci i dziadka, to już właściwie korzyść jest potrójna. Seniorzy mają coś, czego brakuje młodym: doświadczenie i cierpliwość. Nie da się tego kupić ani wyuczyć na żadnych kursach czy studiach.

Co ważne, badania dowiodły, że równie istotne jak okazywanie pomocy (poczucie bycia potrzebnym) wnuczkom, jest dla seniorów możliwość odwdzięczenia się wnukom za wsparcie.

Mówię tu już o innych badaniach, w których obserwowano ponad 180 osób przez mniej więcej 80 lat. Babcie i dziadkowie, którzy aktywnie uczestniczyli w życiu rodzinnym i wspierali swoje dzieci w wychowywaniu wnuków, byli w dobrej formie psychicznej i fizycznej. Kiedy role odwróciły się i wnuki dorastały, mogły (i chciały) opiekować się dziadkami: chodzić po zakupy, przygotować posiłek, pomóc w drobnych pracach domowych. Więź wcale nie słabła z upływem lat.

Dziadkowie dążyli do podtrzymywania dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, aktywności, własnej samodzielności i ogólnie – bycia w dobrej formie, czując potrzebę odwdzięczenia się wnukom za okazywaną pomoc. (Badania zaprezentowane w 2013 roku na konferencji American Sociological Association, New York).
Tak się buduje relacje rodzinne. Wymaga to jednak sporo zaangażowania i warunków. Choćby do częstych spotkań.

Ile są warte babcine metody?

Seniorzy mają swoje wady i zalety, ale to jest przywilej wieku. Mówi się, że starych drzew nie powinno się przesadzać. To jest prawda. Jednak seniorzy nie są drzewami. Nie są skazani na, takie czy inne, czynniki środowiska. To ludzie, którzy potrafią i mogą o sobie decydować. Jednak muszą się tego nauczyć. Jak aktor nowej roli do zagrania. Czasem, podobnie jak pociechom, potrzebne im jest wsparcie z twojej strony. Bo mają swoje obawy, lęki, przesądy i niepewność. Nie zrozumiesz tego. Ja też tego jeszcze nie rozumiem. Jasne jest jednak, że z wiekiem człowiek staje się mniej sprawny fizycznie. Starość to jednak nie tylko fizyczność i kolejne zmarszczki. Starość to też stan umysłu. Na część rzeczy mamy wpływ, na inne nie bardzo. To, co możemy zrobić w ramach wsparcia – jako młodsze pokolenie – to docenić walory podeszłego wieku.
Profesor Jerzy Vetulani dowodzi, że umysł seniora trochę gorzej funkcjonuje na poziomie zdolności poznawczych (inteligencja płynna). Jednak w naturze nic nie ginie. Seniorzy mają za to, lepiej od młodych, rozwiniętą inteligencję skrystalizowaną – opartą na wiedzy i doświadczeniu. Mają więc do zaoferowania sporo praktycznych rozwiązań i pomysłów. (Źródło: https://vetulani.wordpress.com/2016/09/27/pelnoduszne-ozywialnie/#more-2706)

Stąd pewnie, płynące falami, ale wciąż spore, zainteresowanie babcinymi sposobami na różne dolegliwości czy problemy. Nie wszystkie da się przełożyć na dzisiejsze czasy. Nie zawsze zresztą jest taka potrzeba. Ale nie można odmówić im jednego: to jest konkret. Bywa, że te babcine sposoby, ratują z niejednej opresji.

Babcia na odporność psychiczną

A skoro już jesteśmy przy babcinych sposobach, to nawet one zostały odrobinę zbadane. Między innymi przez Dr. Eirini Flouri (Institute of Education in the Department of Social Policy and Social Work at Oxford University). Nie chodzi o soki z malin czy syropy z cebuli, wzmacniające zdrowie i odporność. Ale sprawa jest równie ważna, ponieważ dotyczy odporności psychicznej naszych dzieci.

Bliskie relacje między dziadkami i wnukami są swego rodzaju buforami, amortyzującymi negatywne dla psychiki dziecka skutki niekorzystnych wydarzeń życiowych.

Jakich wydarzeń? Takich jak separacja rodziców, rozwód, niepowodzenia w szkole czy w kontaktach z rówieśnikami. Traumy. To sugeruje, przyszłe badania (i działania) powinny zwrócić większą uwagę rodziców, na rolę dziadków w rozwoju odporności psychicznej u młodych ludzi.

Zatem nie tylko leki z domowej apteki, mogą wesprzeć wnuki w trudnych chwilach. Może nawet ważniejsze lekarstwo kryje się w miłości babci i dziadka do wnuka. Niezależnie od metod, które mniej lub bardziej mogą się podobać rodzicom. Więź między seniorami a naszymi dziećmi jest czymś zupełnie wyjątkowym.

Tajna broń babci i dziadka

Co więcej, seniorzy mają pokłady https://nietylkodlamam.pl/rodzicielska-cierpliwosc/, których nam (rodzicom) brakuje. Oni już swoje przeżyli i wiedzą, co warte jest szarpania się, a co nie. Oczywiście łatwo mówić „złap zen” z perspektywy lat i odwiedzin u wnuków, co jakiś czas. Pewnie dlatego tak trudno dogadać się czasem z babcią i dziadkiem, prawda?

Powiem: Spróbuj!, choć sama czasem mam ochotę udusić babcię, która skarmia mi dziecko przed obiadem słodyczami. Dlaczego to wciąż robisz? – pytam zrezygnowana. – Wyszłyście z kina po dużym popcornie i napoju. Serio? Konieczne są lody właśnie przed obiadem? Wtedy słyszę: Przecież nie będę dziecku odbierać radości. Aaaa i jeszcze: Nie powiedziałaś, że nie możemy iść na lody!

No tak, mój błąd. Nie powiedziałam… (Nie powiedziałam też, że nie możecie skakać do ognia, a jakoś nie skoczyłyście – myślę sobie, dusząc babcię w myślach).

Co zrobić, kiedy babcia idzie na całość?

  • Dużo rozmawiać. Mimo tego, że ona czasem nie chce słuchać. Nie poddawaj się. Im więcej wyjaśnisz, tym więcej zrozumie. Może babcia naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo np. słodycze/gazowane napoje/pewne określenia/pewne „techniki wychowawcze”, szkodzą dziecku, które przecież kocha.
  • Nie stawiaj sprawy na ostrzu noża. Uwierz mi, najchętniej w takiej sytuacji powiedziałabym: Nie będzie następnego razu. Ale skrzywdzę wtedy i babcię, i wnuczkę. Więc zaciskam zęby i milczę. Poza tym, dla niektórych babcia jest także po prostu nianią do dziecka.
  • Podkreślaj, że doceniasz jej pomoc i tzw. wkład wychowawczy. Babcia nie jest służącą i nie musi, ale chce opiekować się wnukami. Jeśli to robi (a jest to wyzwanie), chciałaby też zostać doceniona. Nawet jeśli w niektórych kwestiach się nie zgadzacie, to przecież wiele też robi dobrze, a nawet wspaniale.
  • Nie odpuszczaj tak ostatecznie. Jednak już nie jesteś dzieckiem więc nie odpuszczaj. Łatwiej jest machnąć ręką i powiedzieć: Dobra, niech nie śpią całą noc, bo są u babci. Jednak na drugi i trzeci dzień, to ty będziesz się z niewyspanymi dziećmi szarpać.
  • Tłumacz zasady gry. Babcie często też przeginają w drugą stronę. To znaczy, mają swoje wyobrażenie o zachowaniu i wychowaniu, które odbiega od współczesnych standardów. Chodzi mi o: klapsy, przekarmianie, niedopuszczanie dzieci do głosu, ukrywanie prawdy przed dziećmi, okłamywanie w żywe oczy itd. Jeśli nie zgadzasz się z tymi metodami, jasno mów o tym za każdym razem.
  • Okazuj szacunek, bo kiedyś też będziesz babcią. A twoje dzieci będą cię traktowały tak, jak ty ich babcię. Oczywiście nie mówię o skrajnych przypadkach, gdzie nie da się dogadać i koniec. Mówię o zwykłych, w miarę poprawnych relacjach, które dziecko obserwuje każdego dnia.

Babcia, ale teściowa

No właśnie, to temat, o którym często mam okazję korespondować w mailach z mamami. Jest szeroki jak Amazonka i tak samo głęboki. To jest taki trochę inny rodzaj babci, z którym mierzysz się bardziej jako żona, niż jako mama. Choć różnie to bywa.

Najczęściej teściowej trzeba uświadomić (oprócz zasad opisanych wyżej) jeszcze kilka innych spraw. O ile się da. A da się, jeśli partner (syn w sensie) ci pomoże. Więc babcia-teściowa to złożone zagadnienie. Jeśli nie możecie się dogadać, to koniecznie porozmawiaj z partnerem. Powodów do tego jest naprawdę kilka.

  • Nie brałaś ślubu (o ile brałaś) z babcią tylko z jej synem. Jego towarzyszką życia jesteś i to powinno być od początku do końca jasne jak słońce.
  • Nikt nie lubi zbyt wielu dobrych rad. Zwłaszcza kiedy o nie nie prosi.
  • Ty nie mówisz babci, jak ma wyglądać porządnie uprasowany obrus, zatem ona też niech się powstrzyma od uwag na temat prowadzenia waszego wspólnego domu.
  • Równouprawnienie oznacza m.in. tyle że czasami ty odpoczywasz, a on prasuje. Potem na odwrót.
  • Przypomnij babci, że siedzenie w domu z dziećmi nie oznacza wakacji. Ani siedzenia, tak naprawdę.
  • Jesteś dorosła. Partner jest dorosły. Jakoś sobie  s a m i  poradzicie z ogarnięciem domu i wychowaniem dzieci.
  • Znajdź babci inne zajęcie. Wiem, że powinna to zrobić sama, ale czasem twoja ingerencja może mieć zbawienne (dla wszystkich) skutki.
  • Przeczytaj: Co mówić, kiedy inni krytykują twoje metody wychowawcze >>

Wiek otwiera nowe możliwości

Ta nowa aktywność babci (nieważne czy mamy, czy teściowej) powinna zaistnieć w jej życiu wraz z dorastaniem wnucząt. Czasem dziadkowie i babcie sami o to dbają. Ale też często się zdarza, że zastygają w fotelach przed telewizorami i zapadają w coś w rodzaju zimowego snu. Stąd blisko do depresji i poczucia osamotnienia.

Jeśli widzisz, że babcia i dziadek zamykają się w sobie, to działaj. Wspieraj i zachęcaj do aktywności. To bardzo ważne. Mówiąc aktywność, nie mam na myśli wyłącznie opieki nad wnukami. Wręcz przeciwnie. Mam na myśli wszystko inne. Przecież wnuki to tylko część życia seniorów. Przyjdzie taki dzień (i to szybko), kiedy wnuki przestaną być zainteresowane zabawą z babcią, a będą wolały się bawić z koleżankami i kolegami. To zupełnie naturalne.

Wtedy babcia i dziadek (jeśli są razem, to jeszcze pół biedy, bo mają siebie) zostają zdani na swoje inne zainteresowania. Warto, żeby je mieli. Myśląc o tym, często zastanawiam się nad własną emeryturą (to umowny czas, bo na prawdziwą emeryturę nigdy się nie wybieram). Zgadzam się z prof. Tadeuszem Parnowskim, że starość trzeba zrozumieć (wywiad w Gazecie Wrocławskiej, 18.12.205).

Dzielić się radością

Zrozumienie polega na poszukiwaniu szczęścia. Brzmi ogólnikowo i górnolotnie, ale coś w tym jest. Dla każdego oczywiście oznacza coś innego. W konsekwencji wszystko sprowadza się do zdrowia i spełniania w życiu. Może właśnie przy okazji Dnia Babci i Dziadka (choć święto nie jest do tego potrzebne) warto zapytać seniora, czy jest szczęśliwy? Co daje mu szczęście? Czasem takie pytanie odblokowuje pokłady emocji i daje do myślenia. O rzeczach i sprawach, nad którymi człowiek do tej pory się nie zastanawiał.

To jeden z elementów przygotowania człowieka do starości. Do nowej roli, która nie powinna być rozumiana wyłącznie, jako ograniczenie. Raczej jako nowy etap w życiu. Bo nigdy nie jest za późno.

Seniorzy mają problem

Mało się o tym mówi o tej nowej roli, a szkoda. Trąbi się o roli matki, rodzica, taty, czy ucznia. Jakoś o starości (o roli babci i dziadka owszem, ale już o roli seniora, osoby starszej – niekoniecznie) jest cicho. Jakby to był wstydliwy temat. Albo jakby nie był do końca zbadany. Jesteś stary (stara) i trudno. Staruszkowi należy współczuć. Czyżby?

W ogóle seniorzy mają ten problem, że mało kto ich słucha. Nie wszędzie na świecie tak jest, ale w Polsce zdecydowanie tak. Znowu powołuję się na wywiad z prof. Tadeuszem Parnowskim, który uważa, że u nas istnieje bardzo krzywdzący podział na ludzi młodszych oraz seniorów. Coś w tym jest.

Nie tak dawno miałam okazję rozmawiać z niemal siedemdziesięcioletnim lekarzem, który postanowił wyjechać z Polski w wieku 60 lat. Nie po lepsze zarobki, jak to się zwykło myśleć o lekarzach uciekających z kraju. Wyjechał, bo okazało się, że we Francji jest docenianym specjalistą. Mentorem. A w Polsce był już na wylocie. I bardzo mu to nie odpowiadało.

Są kraje, w których docenia się doświadczenie i wiedzę starszych osób. Słowo emerytura jest jedynie jedną z wielu możliwości, a nie koniecznością, do której trzeba jakoś dotrwać. Zresztą tylko po to, żeby żyć za głodową stawkę. Docenianie babci i dziadka, nie powinno się jednak ograniczać do zlecania sporadycznej opieki (lub nie daj Boże, codziennej opieki, nad dzieckiem).

Aktywny senior

20.15 babcia cytat wnuki badania

Może ci się wydaje, że trochę przesadzam, że wymyślam, bo jest, jak jest. Tylko że właśnie myślenie, że tak być musi, sprawia, że (nie tylko seniorzy) ludzie przestają się rozwijać i poszukiwać. Bez poszukiwania niczego się nie znajdzie. Tak jak bez grania nie można liczyć na wygraną.

Dlatego warto zachęcać seniorów do aktywności. Na miarę ich potrzeb i możliwości. Dla jednych będzie to wyjście z psem do parku, dla innych koło gospodyń wiejskich, dla jeszcze innych Uniwersytet Trzeciego Wieku, działka lub ćwiczenia gimnastyczne, basen. Dla jeszcze innych może to być wspinaczka górska lub pokonywanie kolejnych rekordów Guinnessa. Może to też być założenie własnego biznesu. Znam osoby 55+, które piszą blogi, a na grach komputerowych znają się zdecydowanie lepiej ode mnie. Aktywność na starość nie jest jakąś tam alternatywą. To konieczność, żeby zachować kondycję psychiczną i fizyczną.

Jeśli masz ochotę, napisz, jak wyglądają twoje relacje z babcią i dziadkiem. Może masz jakieś sposoby na babcię przekarmiającą słodyczami? A może babcia lub dziadek podrzucili ci jakiś babciny sposób na rozwiązanie problemu? Może znalazłaś patent, jak się dogadać z teściową, która wie lepiej? Jestem ciekawa twoich babcinych doświadczeń.

cytaty o babci i dziadku podcast nie tylko dla mam ksiazki dla dzieci babcia i wnuczka

Rodzeństwo sobie dokucza! Czy lub kiedy mam się wtrącać?

Rodzeństwo sobie dokucza! Czy lub kiedy mam się wtrącać?

Rodzeństwo sobie dokucza. To tylko niewinne dokuczanie, takie żarty! Prawda? Wtrącać się, czy zostawić ich w spokoju?

Czasem zdarzają się sytuacje, w których nie do końca wiadomo, gdzie kończy się żart, a zaczyna wyśmiewanie przy tym dokuczaniu. Dorosłym ciężko trafić w tę cienką granicę, dzieciom tym bardziej.

Właściwie, samo słowo „wtrącasz się”, powinno odnosić się do uczenia dzieci (tak, tego warto nauczyć), jak być bratem lub siostrą i jak sobie radzić z różnymi emocjami generowanymi przez posiadanie rodzeństwa. Bywa, że nie są to miłe emocje.

On mi dokucza!

Weźmy na przykład zwykłe dokuczanie sobie, takie codzienne drażnienie w stylu: „Ja mam większy kawałek ciasta” albo „Ty nie umiesz tak fajnie rysować” itp.

Czy w takich sytuacjach dać im się dogadać, czy może jednak interweniować? Wiele zależy od wieku dzieci i rodzinnych ustaleń.

W moim rodzinnym domu takie dokuczanie było na porządku dziennym. Do dziś moje relacje z bratem polegają głównie na dokuczaniu sobie. Przy czym teraz jesteśmy dorośli i wiem, że zawsze jest w tym mrugnięcie okiem. Jednak kiedyś nie było tego mrugnięcia, tylko walka na śmierć i życie.

A może było, tylko go nie potrafiłam zauważyć? W sumie, na jedno wychodzi, bo braliśmy sprawy na poważnie. Dla dziecka, mrugnięcie okiem, nie jest takie oczywiste, jak dla dorosłego, dokuczanie to czasem coś więcej niż żart.

Decyzja rodzica

Decyzja zawsze należy do rodzica i zależy od konkretnej sytuacji. Chciałabym mieć jakąś bardziej konkretną odpowiedź na ten temacie, ale nikt na świecie takiej nie ma. Odpowiedzią na pytanie, czy się wtrącać w takie dokuczanie, jest obserwowanie dzieci. Jeśli widzisz, że jednemu z nich jest zwyczajnie przykro z powodu pewnych słów, nawet jeśli są wypowiadane pod osłoną żartu, zachęć do reakcji.

Naucz zrozumieć i rozgrywać takie sytuacje: „Adasiu, widzę, że zrobiłeś się smutny, kiedy Zosia powiedziała, że twój kawałek ciasta jest brzydszy. Możesz jej powiedzieć, jak się czujesz?”.

I tu następuje szach mat dla złośliwych komentarzy Zosi, ale też dzieci dostają wyraźny sygnał o tym, że słowa mogą ranić równie mocno, jak czyny. Dostają też informacje na temat emocji drugiego człowieka. Bardzo popieram takie „wtrącanie się”, bo po kilku ćwiczeniach, dzieci już będą wiedziały, jak reagować w takich sytuacjach. Wiedzieć to jedno, reagować to drugie.

dokucza cytat rodzeństwo chłopiec krzyczy

Dokucza, ale nad tym panuje

Dzieci potrzebują czasu, żeby przyswoić zasady komunikacji. Niby każdy wie, że słowa mogą ranić, jednak w przypadku potyczek między rodzeństwem, dajemy większe przyzwolenie na ranienie uczuć właśnie w ten sposób. Oczywiście, że w ich relacji musi być miejsce i na takie przepychanki.

Dziecięce kłótnie niosą ze sobą wiele pozytywnych rzeczy.  Jeśli tylko masz ochotę zgłębić temat, zapraszam  do posłuchania odcinka podcastu Nie Tylko dla Mam pt.  Co dobrego wynika z dziecięcych kłótni? >>

Jednak, kiedy wyraźnie widzisz, że granica została przekroczona i jedno z dzieci jest nieszczęśliwe – interweniuj. Naucz je, że słowa niosą ze sobą bardzo wiele emocji. Zwróć uwagę na to, co czuje drugi człowiek, kiedy tylko żartujesz. Żart jest zabawny, kiedy śmieszy wszystkich, inaczej jest to szydzenie lub poniżanie. 

Nie ma zgody na dokuczanie przez wyśmiewanie!

Ostatnio rozmawiałam z mamą dwójki dzieci, które za sobą nie przepadają. Inaczej wyobrażała sobie sprawy między rodzeństwem. Bardzo jej zależy na tym, żeby maluchy się szanowały, bo przecież poczucie, że ma się na zawsze kogoś takiego, jak brat lub siostra, jest cudowne.

Nie wiem, jak wyglądają Twoje przeżycia związane z posiadaniem rodzeństwa. Zresztą, w zasadzie mniej ważne jest to, jak dzisiaj wyglądają. Wydaje mi się, że początek rozmowy o rodzeństwie powinien się zaczynać gdzieś indziej. Nie tu i teraz, ale w przeszłości, bo równie ważne jest przypomnienie sobie, jak to było kiedyś, gdy byliśmy dziećmi.

Dzieci się kłócą

Teraz tak szczerze, z ręką na sercu, czy jest ktoś, kto nigdy nie kłócił się z rodzeństwem? Będę w szoku, jeśli ktoś taki jest, bo dzieci się ze sobą po prostu muszą kłócić. Nie chcą, nie wybierają tego, nie panują nad tym jakoś szczególnie. Po prostu muszą, bo to „siedzi  w głowie”, w tych najbardziej pierwotnych instynktach, które dzisiaj rzadko dopuszczamy świadomie do głosu.

Czy to się komuś podoba, czy nie (czy to sobie uświadamia, czy nie), rodzeństwo zawsze ze sobą rywalizuje. To ten pierwotny instynkt. Uświadomienie sobie tego prostego faktu, jest kluczowe w wielu przypadkach. Daje dorosłemu szansę spojrzenia na wzajemne relacje dzieci mieszkających pod jednym dachem, z trochę innej perspektywy. 

Rodzeństwo dokucza, bo konkuruje

Mówiąc, że dzieci ze sobą rywalizują, wcale nie mam na myśli, że wiecznie się biją i dokuczają, choć i tak to wygląda w wielu domach. Mam na myśli, że z takiego zupełnie pierwotnego punktu widzenia, są dla siebie konkurencją.

Konkurują o miłość rodziców, o uwagę, o zabawki, choć pierwotnie chodziło o przetrwanie, przeżycie choćby przez zdobycie większej ilości jedzenia czy picia.   I nawet milion Twoich zapewnień o tym, że: Kocham was jednakowo, w moim sercu wystarczy miejsca dla obojga, nie uciszy tego pierwotnego instynktu.

Nie jest to dzisiaj oczywiście walka na śmierć i życie, ale często jest to rywalizacja. Czasem głośna, rozpaczliwa, agresywna lub zupełnie odwrotnie – cicha, wręcz mało widoczna. Im szybciej rodzic to sobie uświadomi, tym łatwiej poukłada sprawy związane z emocjami między dziećmi. 

To nie Ty robisz coś źle. Rywalizacja jest w genach. Mając taką świadomość, możesz przejść (małymi krokami) do budowania planu, jak świadomie wspierać relacje między rodzeństwem.

Rodzeństwo. Jak zbudować wspierającą relację

Wychodzę od jednej podstawowej kwestii – rodzeństwo zawsze będzie ze sobą rywalizowało. Ma to związek z pierwotnym instynktem przetrwania, o którym w największym skrócie można powiedzieć: Jeśli nie zdobędę wystarczającej uwagi rodzica, to zostanę pominięty przy karmieniu, więc nie przetrwam. Zrobię wszystko, żeby przetrwać.

Nawet jeśli nam (rodzicom) wydaje się, że dajemy wystarczającą ilość uwagi, to ten lęk, na samym dnie mózgu, zawsze jest. Dlatego rodzeństwo rywalizuje i zawsze będzie to robić. Jak bardzo? W jakiej formie? Na to mamy wpływ i to ogromny.

Sprawdzone książki o rodzeństwie

Wybrałam kilka książek podpowiadających, jak bydować dobre relacje z rodzeństwem.

Co zrobi Frania? Współpraca – wiek 4-8 lat

Fajnie mieć rodzeństwo. Jak docenić siostrę i brata – wiek 6+

Ja i moja siostra Klara – wiek 3+

Wakacje z Bąblami – wiek 4+

Dzikusy – wiek 4+

Słonecznikowa 5 – wiek 5+

Basia – wiek 4+

Wszystkie kolory miłości – wiek 3+

Jadzia Pętelka czuje złość – wiek 2+

Pucio umie opowiadać – wiek 2+

Pożegnaj zazdrość – wiek 4+

Pajączek Kędziorek – wiek 4+

Zagraj ze mną – wiek 4+

Seria „Julka i Janek” – wiek 4+

Henio, Basia i Gucio odkrywają miłość – wiek 3+

plakaty-inspirowane-ksiazkami-dla-dzieci-aktywne-czytanie

Książki wiosenne i wielkanocne

Książki wiosenne i wielkanocne

Tym razem zebrałam w jednym miejscu książki wiosenne i wielkanocne. Niektóre mocno związane z obrzedami świątecznymi i religią. Inne zachcające do dekorowania, aktywności. Spora część to po prostu książki o wiośnie i radości jaką przynosi ta pora roku.

Kiedyś zdarzyło mi się napisać książkę o zwyczajach i obrzędach wielkanocnych. 

Opowiedz mi, mamo. Polskie zwyczaje i obrzędy wielkanocne

Nie ukrywam, że bardzo lubię tę porę roku i to konkretne święto, dlatego chętnie zabrałam się do tworzenia zestawienia. Zależało mi na opowiedzeniu najmłodszym o przeżywaniu Wielkanocy, ale też na aktywnym czytaniu. Dzięki temu w zestawieniu znalazły się m.in. książki z naklejkami, dekoracjami i te zachęcające do obserwowania przyrody, wyjścia z domu po długiej zimie, szukania tej wiosennej radości.

Myszonek wita wiosnę

Cieszę się, że My Myszonek wraca do nas w wiosennej odsłonie w książce pt. „Myszonek wita wiosnę”.

To książka wydawnictwa Fajda pod patronatem Aktywnego Czytania. Super dla wieku 3-5 lat. Seria ma już kilka tytułów. Opowiada o małej myszce, która mieszka tylko z mamą. To trochę bajka, ale także pokazanie prawdziwych urywków życia tej małej rodzinki.

Dla kogo będzie ta książka? Dla dzieci, które lubią proste historie, chcą zerknąć na życie innych i oczywiście dla wszystkich miłośników myszek. Nie pogardzą też dzieci stęsknione za wiosną i po prostu ciekawe świata.

To patronat Aktywne Czytanie dla wieku 2-5 lat. Recenzja już czeka na blogu.

myszonek-wita-wiosne zapowiedzi ksiazki dla dzieci


Pan Miś szuka jajek

przychodzi do nas w bardzo zielonej, kolorowej odsłonie. Co tym razem robi? Szuka jajek.

Seria została stworzona przez Karmę Wilson, zilustrowana przez Jane Chapman, a z języka angielskiego przełożyła Barbara Supeł. To wierszowana historia o zwierzętach, w której Pan Miś wraz z przyjaciółmi pomagają mamie Skowronkowej odnaleźć zagubione jajka.

Przeczytaj recenzję na blogu Aktywne Czytanie. To świetna książka dla wieku 2-4 lata.

Pan Miś szuka jajaek >>

pan-mis-szuka-jajek-recenzja-ksiazki-dla-2-3-4-latkow-tekturka88 pan-mis-szuka-jajek-recenzja-ksiazki-dla-2-3-4-latkow-tekturka88 pan-mis-szuka-jajek-recenzja-ksiazki-dla-2-3-4-latkow-tekturka88 pan-mis-szuka-jajek-recenzja-ksiazki-dla-2-3-4-latkow-tekturka88

Wielkanoc

Kartonowa książka napisana wierszem. Zdecydowanie dla najmłodszych, z uwzględnieniem prostego języka i rymów, bo tak łatwiej zapamietać historię. Zaczyna się od wjazdu Jezusa do Jerozolimy, aż do Zmartwychwstania. Najbardziej spodoba się dzieciom w wieku 2-4 lata.
Wydawnictwo Jedność

Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

Wielkanocna pisanka

Kartonowa, kolorowa książka w kształcie jajka. Prosta, rymowana opowiastka o tym, że kurka zniosła jajko. Dumna pochwaliła się wszystkim dookoła i zaczęła się debata. Co się stanie z jajem? Czy wytrzyma do Wielkanocy? Czy będzie świeże? Sprawę załatwia Jaś, wkładając jajko do lodówki, żeby tuż przed Wielkanocą pomalować pisankę.

Najbardziej spodoba się dzieciom w wieku 1-2 lata.
Wydawnictwo Olesiejuk

Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

    Żubr Pompik i zapach wiosny

    To jedna z czterech opowiastek o przemiłym zwierzaku i jego siostrze. Trochę przypominają ciekawskie przedszkolaki, dla których wszystko jest interesujące i warte zbadania. Żubr, a właścicie jego przygody, przybliżają dzieciom informacje o przyrodzie i porach roku. Tym razem tropimy wiosnę, czyli coś co dzieci naprawdę lubią robić. Sama pamiętam z przedszkola „szukanie śladów wiosny”. To wspaniałe wspomnienia.

    Najbardziej spodoba się dzieciom w wieku 3-6 lat.
    Wydawnictwo Media Rodzina

    Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki.  

    Grajfka dla dzieci. Artystyczne zdobienie jaj

    W tej książce wszystko skupia się na jajku i jego zdobieniu. Kolejne rozdziały podpowiadają, jak stworzyć piękne pisanki, kraszanki i inne małe działa. Zaczynając od doboru jajka, przez różne sposoby barwienia (mnóstwo pomysłów na naturalne i sztuczne barwniki). Dochodzimy do kraszenia czyli wyskrobywania wzorów na zabarwionym jajku. Są też podpowiedzi związane z zabawami wielkanocnymi.
    Spodoba się dzieciom 5+ i dorosłym.
    Wydawnictwo Septem

    Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

    Gdyby jajko mogło mówić i inne opowieści

    W tej książce znajdziemy kilka rozdziałów dotyczących wiosny i Wielkanocy. Ogólnie cała książka opowiada o tradycjach i zwyczajach związanych z różnymi porami roku np. Andrzejki czy Mikołajki. Są tu też konkrety wiosenne:

    • Marzanna 
    • Śmigus-Dyngus
    • Prima Aprilis 
    • Pisanki

    Wszystkie opowiadania napisane zostały z perspektywy zaciekawionego światem dziecka, któremu dorośli wyjaśniają wiele spraw. Rozdział o pisankach przybliża mnóstwo mniej lub bardziej znanych informacji o jajku, jako symbolu wierzeń i narodzin. Bez wątpienia każdy rozdział pomoże odpowiedzieć na dziecięce pytania związane z najróżniejszymi tradycjami.
    Najbardziej spodoba się dzieciom w wieku 5-8 lat.
    Wydawnictwo BIS 

    Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

    Radosna wiosna

    W tej książce poświęconej głównie wiośnie (choć jest też stół wielkanocny) znajdziemy ponad 100 naklejek i śliczne obrazki, które tymi naklejkami można wypełnić. Każda storna to osobny temat wiosenny np. 

    • Na wiejskim podwórku
    • W zagrodzie
    • Na straganie
    • Las budzi się po zimie
    • Na polu 
    • Na stole wielkanocnym 
    • Na łące

    Najbardziej spodoba się dzieciom w wieku 2-4 lata.
    Wydawnictwo Wilga 

    Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

    Proste zabawy wielkanocne

    Proste zabawy wielkanocne. Rzuć do mnie jajem!

    Wiosna w Bullerbyn

    Cudownie zilustrowana opowieść o wiośnie w znanej na całym świecie wiosce – Bullerbyn. To jeden z rozdziałów Dzieci z Bullerbyn, wydany jako osobna książka. To świetny pomysł na oddanie klimatu sielskiej wiosny i radości po zakończeniu długiej zimy. Co się tu wydarzy? Można budować domek na łące, można się nieźle pomoczyć, bo jak przychodzi wiosna, wszędzie jest mokro. Na wiosnę rodzi się dużo zwierząt, a przytulenie jagniątka to cudowne przeżycie. Można też zapalić sobie małe wiosenne ognisko i cieszyć się, tą najprawdziwszą dziecięcą radością.

    Najbardziej spodoba się dzieciom w wieku 5-7 lat.
    Wydawnictwo Zakamarki 

    Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

          

    Wielkanocna historia 

    Kieszonkowa książka, w której znajdziemy dość szczegółową (jak na opowieść dla najmłodszych) historię wielkanocną: Święto paschy. Jezus pożycza osiołka. Chwała Bogu. Zmowa kapłanów. Jezus wypędza handlarzy. Ostatnia Wieczerza. Chleb i wino. Jezus modli się w samotności. Pocałunek Judasza. Na krzyż! Samotne wzgórze. Pogrzeb Jezusa. Pusty grób. Poszukiwania Jezusa. . Maria poznaje Jezusa. W drodze do Emaus. Nieznajomy na wieczerzy. Jezus żyje. Jezus wstępuje do nieba. Jezus powróci.
    Najbardziej spodoba się dzieciom w wieku 2-4 lata.
    Wydawnictwo Jedność

    Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

    Wiosna na Ulicy Czereśniowej 

    W tym zestawieniu nie może zabraknąć tego picture booka. To część większej serii, w której Czereśniowa tętni życiem zabieganych mieszkańców. Większość rodziców maluchów dobrze zna tę ulicę. W wiosennej odsłonie zaglądamy do sklepów, mieszkań, kawiarni, na łąkę… dosłownie wszędzie. Podążamy za Edwardem, Marią, Michałem i jego Pikusiem, Dorotą, Anią Łukaszem i całą masą wiosennie zakręconych mieszkańców.

    Najbardziej spodoba się dzieciom w wieku 2-4 lata.
    Wydawnictwo Dwie Siostry

    Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

    aktywne-czytanie-ksiazki-dla-dzieci-grupa-facebook

    Rok z Findusem

    Ten tytuł wylądował w zestawieniu, bo Findus wie, co znaczy aktywne czytanie. Przez cały rok ma jakiś pomysł na majsterkowanie, a wszelkie inspiracje wręcz wysypują się z tej książki. Ta książka ogarnia każdy miesiąc, oczywiście tym razem skupiamy się na wiosennych: hodujemy kiełki, obserwujemy dżdżownicę, robimy obrazki z fasoli, zakładamy domowy zielnik, tworzymy skarpetowych przyjaciół. Cała masa inspiracji, łącznie z domowym żabińcem.

    Najbardziej spodoba się dzieciom w wieku 6-10 lat.
    Wydawnictwo Media Rodzina

    Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

    Wielkanoc. Komiks i biblijne łamigłówki

    Jako miłośniczka komiksów nie mogłam pominąć tego tytułu. Naprawdę pomysłowo opowiedziana historia i w dodatku konkretnie. Jedna strona – jeden wielkanocny rozdział. A obok każdego rozdziału zadania i zagadki. Kolorowanie, zgadywanie, odliczanie, test pamięci, różnice itd. Jakie rozdziały zawiera ten komiks?

    • Jezus jest królem. 
    • Ostatnia wieczerza  
    • W Ogrodzie Oliwnym
    • Uwięzienie Jezusa
    • Ukrzyżowanie Jezusa
    • Jezus umiera na krzyżu
    • Jezus żyje!

    Najbardziej spodoba się dzieciom 7+.
    Wydawnictwo Jedność

    Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

    Każdego dnia mówię więcej. Wiosna 

    W zasadzie są to materiały edukacyjne dla uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, jednak w swojej zawodowej praktyce nie raz już się przekonałam, że tak opisane materiały idealnie zdają egzamin w najróżniejszych sytuacjach. I tu do akcji wkraczają wiosenne zabawy. Odrobina czytania globalnego, poznanie wiosennych wyrazów i do tego jeszcze pytania pomocnicze. To świetna książka do czytania z dziećmi w wieku 1-3, poszerzania słownictwa i ćwiczeń logopedycznych. Nie zabraknie tam też obrazków i wyrazów wielkanocnych.

    Wydawnictwo Harmonia

    Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

    Naturalne dekoracje

    Na koniec zostawiam pomysły do samodzielnego wykonania. Piękna książka pełna inspiracji wiosennych i wielkanocnych. Do ich wykonania przyda się pomoc dorosłego więc od razu jest to pomysł na wspólne spędzanie czasu. Co ważne, wszystkie te ozdoby inspirowane są naturą i jej skarbami, które można znaleźć na każdym spacerze: szyki, kawałek kory, kamienie, drewienko, piasek itd.

    Spodoba się dzieciom w każdym wieku o ile do zabawy zaangażują się też rodzice lub dziadkowie.
    Wydawnictwo Jedność

    Kliknij w dowolne zdjęcie żeby sprawdzić cenę i dostępność tej książki. 

    Zerkamy do wielkanocnych i wiosennych książek dla dzieci

    jak przygotować dziecko do przedszkola adaptacja webinar

    Książki dla dzieci – wiosna i Wielkanoc

    Czytanie książek o wiośnie i Wielkanocy z dziećmi ma wiele korzyści edukacyjnych.

    Po pierwsze, takie historie mogą pomóc dzieciom zrozumieć cykl przyrody i wprowadzić je w fascynujący świat zmian, jakie zachodzą w przyrodzie. Opowiadania o rozkwitających kwiatach, śpiewających ptakach i budzącej się do życia przyrodzie mogą rozbudzić ciekawość maluchów oraz rozwijać ich zmysły.

    Po drugie, książki o Wielkanocy mogą dostarczyć dzieciom wartościowych lekcji dotyczących przyjaźni, współpracy i akceptacji i tradycjach. Wielkanoc symbolizuje odradzanie się życia i radość z ponownego pojawienia się wiosny. 

    Po trzecie, czytanie takich historii wspiera rozwój językowy dziecka. Książki o wiośnie i Wielkanocy często zawierają kolorowe opisy, bogaty słownictwo oraz różnorodne sytuacje, co sprzyja rozwijaniu umiejętności komunikacyjnych u dzieci. Dodatkowo, dzięki czytaniu, maluchy uczą się koncentracji, rozwijają wyobraźnię i zdobywają nowe informacje o otaczającym świecie.

    To nie tylko sposób na dostarczenie rozrywki, ale również na rozwijanie różnorodnych umiejętności, kształtowanie wartości oraz budowanie silnych więzi emocjonalnych między dorosłym a dzieckiem.

    Rodzicielski horoskop 2024

    Rodzicielski horoskop 2024

    Rodzicielski horoskop na kolejny rok. Postanowienia, obietnice, przemyślenia i podsumowania. Chciałby człowiek choć trochę wiedzieć, co go czeka przez najbliższe 12 miesięcy, dlatego przygotowałam horoskop dla rodziców. 🙂

    Zabawię się we wróżkę i podpowiem, co się wydarzy w twoim życiu w najbliższej przyszłości. To bardzo wyjątkowy horoskop 2024.

    Roczniak w domu – horoskop rodzicielski

    Czeka cię z pewnością ból w krzyżu. Dużo schylania za sprawą nauki chodzenia. Pierwsze kroczki i kolejne, a ty zgięta w pałąk i bardzo zadowolona. Docenisz małe szczęścia, te krótkie, ulotne chwile, kiedy będziesz jednak wyprostowana. Twój kręgosłup najbardziej je doceni.

    Będziesz się też realizować w sporcie. Biegi na przełaj za coraz szybciej uciekającą pociechą. I zaczniesz dużo negocjować. Bo świat z perspektywy roczniaka to jeden wielki plac zabaw, na którym właściwie nie istnieją zagrożenia. Można biec, to biegnę. Co z tego, że za chwilę schody? Dam radę! Kałuża? Hura!

    A ty przewidujesz, biegasz, podnosisz, otrzepujesz, przewidujesz, biegasz i tak cały dzień, i cały rok. Codzienny trening pozwoli jednak na zrzucenie pozostałości po ciąży (o ile oczywiście cokolwiek masz do zrzucenia).

    Proponuję też uzbroić się w cierpliwość, bo dziecko wchodzi w okres rzucania i podnoszenia zabawek. Tak, to taki czas, w którym rzuca i podnosi, rzuca i podnosi. Można więc mówić o niejakiej stabilizacji w życiu. Nie pomylisz jednak tej stabilizacji z nudą. Nic z tych rzeczy. Więcej o tym napisałam w tym artykule: Ja mówię „nie”, a on patrzy mi w oczy i rzuca we mnie zabawką. Znasz to? >>

    Pierwszych 12 miesięcy

    Bo roczniak, to mały obserwator rzeczywistości, który jednocześnie już trochę chce być bardzo samodzielny. Jakby mógł, to by sobie pieluchę sam przebrał. Ale nie może, o czym stanowczo komunikuje. Ale nie mówi, za to sporo krzyczy, kiedy chce zwrócić twoją uwagę. Taki ma sposób komunikacji ze światem. 🙂

    Komuś patrzącemu z boku, kolejna przepowiednia może się wydać dziwna, bo… dziecko krzyczy, a ty szczekasz. Bo tak właśnie będzie cały ten rok. Pokazujesz pieska i szczekasz, pokazujesz kurę i gdaczesz, pokazujesz żabę i kumkasz.

    Tak, ludzie będą dziwnie się uśmiechali, ale większość z nich doskonale rozumie, zna, pamięta. Wystarczy więc podejść do tej nauki komunikowania z dużym dystansem i przeczytać artykuł:  Prosta sztuczka z książką sprawi, że twoje dziecko zacznie szybciej kojarzyć >>

    Dwulatek w domu – horoskop rodzicielski

    Zdobędziesz nowy zawód (oprócz sprintera, który już pewnie masz). Zawód tłumacza – on też ma swój urok. Dwulatek intensywnie uczy się mówić, jednak ostatecznie porozumiewa się z otoczeniem w języku zrozumiałym wyłącznie w dla siebie (i ciebie). A że ma dużo do powiedzenia i chętnie nawiązuje relacje, będziesz miała ręce pełne roboty.

    Przyjmiesz też wiele słodyczy w postaci całusków, przytulasków i ukochasków ze strony twojego dwulatka. Bo one są takie bardzo przytulaśne, zwłaszcza wobec mam. Od takich słodyczy nie przytyjesz, bo to są przecież biegające i nawet uciekające słodycze, więc nadwaga nikomu nie grozi. 😉

    Horoskop mówi, że zdobędziesz nowego przyjaciela. W waszym domu zagości nocnik. Zapewne nie od razu wejdzie w łaski dwulatka. Może to kwestia zazdrości, kiedy rodzice zachwalają, że taki super, piękny, praktyczny, że powinien się spodobać. Za co oni tak kochają ten nocnik? Nie podoba się i już!

    Cała prawda o dwulatku

    Oprócz zmagań nocnikowo-pieluszkowych, szykuj się też na wojnę. Pociecha pokaże, że ma swoje zdanie, granice i że mu się nie podoba. Ma do niego pełne prawo, a ty masz prawo do tego, żeby ci się to nie podobało (tak, jak jemu nocnik).

    W tym roku po prostu zmieniacie kierunek jazdy. Już nie masz w domu „uległego” bobaska, ale ciekawą świata, rozumną istotę. Słodką i jednocześnie momentami gorzką. Przeczytaj więcej o tym, jak się z nią porozumieć: Cała prawda o dwulatku >>

    Bardzo ważne są w tym czasie rytuały. Wprowadź ich jak najwięcej i się ich trzymaj. W tym całym buncie maluch bardzo ich potrzebuje. Tak samo, jak twojej cierpliwości. Napisałam o tym kilka słów w tym artykule: Chcesz banana? Tak, nie, nie wiem! To jak w końcu rozmawiać z półtoraroczniakiem i dwulatkiem? >>

    Trzylatek w domu – horoskop rodzicielski

    To, że masz w domu pępek świata, to już od dawna wiesz. Tylko teraz to do pępka dociera ze zdwojoną siłą. Wszystko jest ja, moje, dla mnie. Trzylatek często mówi o sobie w pierwszej osobie i w ogóle często ze sobą rozmawia.

    Na początku trzeciego roku życia malec chętnie będzie się bawił z innymi dziećmi. Może nawet na chwilę podzieli się z którymś zabawką? Jeśli nie, to zerknij na wpis: Jak nauczyć dziecko dzielenia się zabawkami? >>

    Im dalej w las tym trochę trudniej, bo z otwartego na wszystko dziecka (jedzenie, koledzy, obcy), powoli zacznie się zamienić w dość lękliwego malucha.

    Jest to o tyle kłopotliwe, że wtedy zaczyna przygodę z przedszkolem. Jeśli więc posyłasz pociechę do tej instytucji, czeka was po prostu rewolucja. Ale na szczęście nie weźmie cię z zaskoczenia, jeśli przeczytasz artykuł: Przygotowanie dziecka do przedszkola… zacznij od siebie, mamo! >>

    Poczucie bezpieczeństwa

    Najważniejsze jest zadbanie o dobre samopoczucie i poczucie bezpieczeństwa trzylatka, który traci na odwadze i animuszu. Wcześniej pędził do każdego obcego, a teraz nawet na mniej znaną ciocię reaguje dość alergicznie. Inne dzieci? Może są i fajne, ale tylko pod warunkiem, że nie muszę zostawać z nimi sam w przedszkolu na kilka godzin.

    Horoskop nie kłamie, czeka cię w tym roku poważna operacja – oderwanie od maminej spódnicy połączone z odcięciem pępowiny. Jeśli się dobrze do tego przygotujesz, to i trzylatek udźwignie temat bez problemu. Co z tego, że nadal jest to jeszcze dość nieporadny, bardzo przytulaśny, całuśny maluszek?

    Daliście radę z nocnikiem, dacie i z adaptacją przedszkolną >>. A duma z tego, że sobie coraz lepiej samodzielnie radzi, wynagrodzi wszystkie pooperacyjne bóle i wszystkie nieprzespane noce.

    Jakie nieprzespane noce? Oj, będzie ich trochę. Bo trzylatek jest jedną wielką emocją. Jeśli zaserwujesz mu w ciągu dnia za wiele przeżyć, to jest niemal pewne, że będzie się budził z płaczem w nocy. Nawet jeśli te przeżycia były miłe.

    Może też zacząć bać się ciemności. A nie ma lepszego lekarstwa na nocne strachy, niż zawołanie rodzica.

    Czterolatek w domu – horoskop rodzicielski

    Może ci się przez chwilę wydawać, że czekają cię wakacje, że nareszcie odetchniesz, bo to już najczęściej pełną gębą przedszkolak. Sam sika, sam zajada, sam się próbuje ubrać, zaczyna się robić bardzo samodzielny i niezależny zarazem. Okres adaptacji pewnie za wami.

    Dziecko w znanej, lubianej sytuacji zaczyna odkrywać, że nie jest jednak jedynym pępkiem świata. I zaczyna się przeciwstawiać takiej sytuacji. Krzyk, bunt, agresja w różnej postaci. Ale to tylko jak się wkurzy.

    A co go może wkurzyć? A bo to wiadomo? Nie daj się zaskoczyć i przeczytaj: Jak zachęcić trzylatka i czterolatka do współpracy? >>

    Ale są i dobre wieści, faktycznie na jednym polu odetchniesz. Jest duża szansa, że po tych wszystkich chorobach, które musiał przejść trzylatek witający się z przedszkolem, w tym roku będzie lepiej. Znacie już wszystkie zarazki, a dziecko potrafi mniej więcej powiedzieć czego chce, czy coś je boli.

    Ciekawski 4-latek

    Zdobędziesz też w tym roku nową przyjaciółkę o imieniu Encyklopedia. Maluch bowiem zacznie jakieś 1242542667 razy dziennie zadawać pytanie „dlaczego?”. A ty, jako najmądrzejsza osoba na świecie, będziesz zobligowana do podejmowania próby odpowiadania na nie. I to w sposób zrozumiały dla czterolatka, choć tego w żadnej encyklopedii nie podają na tacy.

    Nie, no jasne, nie musisz znać odpowiedzi na każde pytanie. Tylko musisz nauczyć dziecko, że warto poszukiwać, jak i gdzie jej szukać. To bardzo ciekawy rok, bo można się dowiedzieć naprawdę wielu rzeczy o świecie. Pomoże ci w tym na pewno zestawienie: 80 książek dobranych do wieku i potrzeb dziecka >>

    Czterolatek uważa, że jest panem świata i siłuje się z nim na rękę przy każdej okazji. A że najczęściej całym światem są rodzice, to im się obrywa. Maluch prowokuje kłótnie, bywa wściekły, jak głodna wiewiórka.

    Ale nie wkurza się z niemocy, bardziej właśnie po to, by sprawdzić, na ile może sobie pozwolić, ile ma siły i gdzie ten cały świat ma granicę. Nic się nie martw: zen, spokój i jeszcze raz zen, bo masz ode mnie: 30 niezawodnych sposobów na uspokojenie dziecka >>

    Jeśli myślałaś, że pierwsze przekleństwa z ust słodkiej pociechy usłyszysz gdzieś w gimnazjum, to horoskop podpowiada inaczej, w tym roku niespodzianka. Spodziewaj się brzydkich słów, które także są elementem sprawdzania, co masz do powiedzenia w najróżniejszych sytuacjach, więc znowu nie daj się zaskoczyć: Jak reagować kiedy dziecko przeklina? Wiele zależy od wieku! >>

    Pięciolatek w domu – horoskop rodzicielski

    Zaplanuj sobie dużo czasu na spacery i ogólnie aktywności na świeżym powietrzu. Bo pięciolatek uwielbia ruch, a przecież najzdrowiej na dworze. Skacze, biega, podrzuca, wspina się, żywe srebro, nie usiedzi na miejscu.

    Jeśli chcesz go czegoś nauczyć, rób to w ruchu. Wiersza, piosenki, życzeń dla dziadka. To wszystko można zrobić w ruchu. Nawet pewne reguły wbijać do głowy lepiej podczas spaceru niż przy poważnej rozmowy na kanapie.

    Pięciolatek bywa samochwałą, ale przecież ma ku temu powody. Potrafi się samodzielnie ubrać, zjeść, porozumieć z otoczeniem. To co, brawa się nie należą? Domaga się wciąż dodatkowych wyzwań, więc przygotuj się na eksperymenty. Dzięki nim najłatwiej i najchętniej poznaje świat. Zatem w tym roku otworzysz pracownię chemiczną. Najpewniej w kuchni albo łazience. Ale eksperymenty na dworze to też łakomy kąsek dla chłonnego mózgu pięciolatka.

    Możesz liczyć na stabilizację w kwestii zadawania pytań, horoskop się nie myli. Nie zabraknie ich w tym roku. Będzie ich dużo i coraz więcej. Podobnie, jak było u czterolatka, tylko więcej. Dojdą też dodatkowe pytania z serii „dlaczego”, takie można powiedzieć uściślające np. „Dlaczego muszę robić, co mi każesz?”, „Dlaczego muszę sprzątnąć to błoto ze ściany?”, „Dlaczego przeszkadzają ci moje buty na środku stołu?”

    Pięciolatek i przyjaciele

    I te tabuny przyjaciół w domu. Tak, oni bardzo brudzą, hałasują i wprowadzają zamieszanie. Ale dzięki nim dziecko zdobywa wiele cennych umiejętności społecznych. Ciesz się, kiedy dziecko ma wielu kolegów dookoła i ucz, jak być dobrym przyjacielem >>

    Przy tym układzie gwiazd, twoja rola często sprowadzać się będzie do kucharki i sprzątaczki po dziecięcej zabawie. Przyuczaj też do tych zawodów dziecko. Nie pozwól zwalić wszystkiego na twoje barki! Dziecko jest na tyle duże i sprawne, że powinno ci pomagać w sprzątaniu i prostych czynnościach w kuchni (gdzie wciąż można eksperymentować).

    Zamienisz się również w nauczycielkę, bo to powoli czas na naukę liter, jeśli oczywiście pociecha wykazuje tym zainteresowanie. A jeżeli nie tym, to pewnie wykona zwrot w stronę zabaw plastycznych. Szykuj się więc na odlepianie z dywanu wdeptanej plasteliny, zaschniętą modelinę w kieszeniach, wszędzie upchnięte skrawki papieru i oczywiście znakomicie wystylizowane nożyczkami i farbą firanki w salonie.

    Sześciolatek w domu – horoskop rodzicielski

    Rok pełen wyzwań. Z w miarę spokojnego pięciolatka dziecko przeistacza się w labilnego emocjonalnie potworka. Zatem większą część roku spędzisz na wesołym miasteczku, konkretnie na rollercoasterze. I nic na to nie poradzisz, musisz wspierać, a ja wspieram ciebie, dlatego napisałam ten artykuł: Jestem matką Godzilli! A nie, to tylko sześciolatek >>

    Sześciolatek nie potrafi się zdecydować. Nie wie, czy chce mu się pić, czy powinien wychodzić z domu w dwóch różnych skarpetach, czy jest fajny, czy smakują mu jego ulubione potrawy. Bywa to powód do płaczu.

    Jest jednocześnie zuchwały, odważny i ciekawy świata. Taka mieszanka będzie trudna do zniesienia. Będziesz miała do czynienia z czymś w rodzaju „buntu dwulatka”, tylko gorzej, bo bardziej świadomego, potrafiącego odpyskować, godzinami dyskutować, a nawet zakląć pod nosem. Mogą się też zdarzyć histerie: Taki duży, a nadal wpada w histerię! Dlaczego to się zdarza 5-7 latkom? >>

    W tym roku będziesz wrogiem. Rodzic będzie winny niepowodzeń, ograniczania wolności, narzucania zakazów i reguł. Nawet nie myśl o wkupieniu się w łaski pociechy zrezygnowaniem z tych reguł i konsekwencji. Tłumacz cierpliwie i na swój sposób ciesz się. Bo jeśli dyskutuje, to walczy o swoje, uczy się argumentować, to cenny kapitał na przyszłość.

    Krzyczy, wybucha? Spokojnie, to tylko sześciolatek

    Będzie się na tobie wyżywał, a ty wszystko dzielnie zniesiesz. To nie znaczy, że masz pozwolić na brak szacunku. Jesteś po prostu bezpiecznym buforem. Czy znajdzie gdzieś na świecie lepszego sparingpartnera? Nigdy! Koniecznie posłuchaj tego odcinka podcastu: Nie musisz się ze mną zgadzać >>

    Sporo tego? To nie koniec. Twój sześciolatek będzie w tym roku bardziej hałaśliwy niż zazwyczaj (tak, to możliwe). Będzie przy tym nastawiony przyjacielsko do rówieśników, polubi sportową rywalizację.

    Teraz wyobraź sobie piątkę tych rówieśników w odwiedzinach u swojego dziecka i… zrób wszystko, by zapraszać ich w mniejszych ilościach. Nie chodzi tylko o to, że sześciolatki są ciągle głodne, że pochłaniają każdą ilość jedzenia. Chodzi o poziom hałasu i o to, czy po prostu lubisz swój dom. Jeśli chcesz go zachować w całości, nie zapraszaj ich w nadmiernej ilości. 😉

    W tym trudnym roku twoje dziecko da ci też wiele powodów do dumy. Pewnie zacznie uczyć się czytać, z pewnością poradzi sobie przy nauce zawiązywania sznurowadeł. Można też będzie z nim pogadać o najróżniejszych, często bardzo filozoficznych, sprawach. Ale huśtawka nastrojów to jedyny pewnik, który cię czeka w tym roku. Twoich i jego nastrojów rzecz jasna.

    Siedmiolatek w domu – horoskop rodzicielski

    Jeśli od czasu do czasu zastanawiasz się, jak to będzie mieć kiedyś w domu nastolatka, to siedmiolatek da ci mały przedsmak tego, co cię czeka. Nie, nie ucieknie z domu, nie zacznie palić papierosów, tu chodzi o potrzebę izolacji i poczucia wolności.

    Nie można mu odmówić równowagi, zwłaszcza w porównaniu z tym, co przeszłaś z sześciolatkiem. Teraz dziecko zacznie oddalać się, zwłaszcza od dorosłych, zamykać się w sobie (i w swoim pokoju). Potrzebuje kawałka świata tylko dla siebie. Twoją rolą będzie ogarnąć tego małego ponuraczka i dać odrobinę swobody.

    Tak, będzie w tym roku z wami mieszkał ponuraczek, bo siedmiolatek ma skłonności do narzekania i widzenia świata w ciemniejszych (może niezupełnie czarnych) barwach. Ważne jest wsparcie rodziców, ale właśnie z tym dyskretnym dystansem.

    Bo to już próg nowego etapu, stabilizacji emocjonalnej, zupełnej samodzielności, wejścia w „dorosłość”. Wykorzystaj to i przydziel na stałe domowe obowiązki, zachęć do wspólnych prac np. odkurzanie, wyrzucanie śmieci, o czym pisałam w artykule: Obowiązki domowe. Dawać czy nie dawać? >> W tym wieku dziecko potrafi się skupić nie tylko na zabawie, ale też na konkretnych zadaniach czy nauce.

    Wrażliwy siedmiolatek

    Jednak będzie wobec siebie mocno (czasem za mocno) krytyczne, co w starciu z nowym wyzwaniem, jakim będzie szkoła, może być problemem. Ale przecież nie dla was. Jeśli pokażesz dziecku, że jest kochane, że nie zawsze musi być najlepsze, że na początku ma prawo coś się nie udawać, to dacie radę. Zerknij tutaj: Jak przygotować dziecko do pierwszej klasy. Nie tylko wyprawka >>.

    Rodzic już nie jest jedynym autorytetem, dlatego – bardziej przykładem niż dobrą radą – będziesz musiała udowodnić, że ćwiczenia i powtarzanie nawet nudnych czynności, przynoszą efekty. I to dość szybko. To ważne, bo siedmiolatek ma tendencję do poddawania się już na starcie, po pierwszej porażce. Zatem rola, w którą wcielać się będziesz dość często w tym roku, to cheerleaderka. Mam na to wyjątkowy sposób, który opisałam tu: Dlaczego codziennie pytam córkę o jej największą porażkę? >>

    To co możesz zrobić dla swojego dziecka, to rozumieć i obserwować, reagować tylko na wyraźną prośbę. Ważne jest dla siedmiolatka, by miał szansę samodzielnie działać i rozwiązywać problemy. Dlatego w tym roku, pewnie uruchomisz ze zdwojoną siłą dział kreatywny i sportowy.

    Podróżowanie będzie dla pociechy wspaniałym prezentem. Nie musi to być od razu koniec świata. Na pewno w pobliżu twojej miejscowości jest wiele wartych zwiedzania miejsc. A najlepsze będą wycieczki z udziałem rówieśników – pierwsze biwaki, wypady na ryby, buszowanie po sklepach. Kontakt z rówieśnikami w szkole i poza nią, jest bardzo ważny w tym roku.

    Ośmiolatek w domu – horoskop rodzicielski

    Znowu możesz odetchnąć, bo powraca stan równowagi i pewności siebie. Teraz dziecko skupione jest bardzo na szkole, nauce i przyjaciołach. Ważne jest dla niego bycie akceptowanym w klasie, dlatego warto pomóc pielęgnować przyjaźnie, zapraszając kolegów do domu. Jeśli z tą akceptacją są problemy, to sięgnij pod artykułu: Akceptujesz swoje dziecko takie jakim jest? To zdecydowanie za mało. I co teraz? >>

    Powróci (z czeluści zamkniętego pokoju) twoje ukochane dziecię, które nawet zacznie się trochę kleić do stęsknionej mamy. Nastąpi lekki powrót do maleńkości, wielka potrzeba bliskości. Ale to przecież przyjemność w czystej postaci. Tylko, że to już nie maluszek, ale potrzebujący ruchu uczeń, zuch, odkrywca świata.

    Odważny ośmiolatek

    Może się zdarzyć, że w tym roku twój dom zamieni się w jedno wielkie muzeum. Ośmiolatki bardzo lubią kolekcjonować różne rzeczy. Kartki pocztowe, znaczki, jakieś zabawki, figurki, kamienie, puszki. Trudno przewidzieć co to będzie w waszym przypadku. Bardzo możliwe, że jakaś seria bajkowych figurek. Bo dzieci w tym wieku przepadają za oglądaniem bajek w telewizji (tak, w młodszych latach też, ale to zaczyna mieć nieco inny wymiar). Warto na to pozwolić (oczywiście w granicach rozsądku), bo dbanie o swoją kolekcję ma wiele plusów. Uczy sumienności, dokładności, dbania o swoje rzeczy.

    Ogólnie będziesz miała rok z odważnym, ciekawym świata dzieckiem. Pamiętaj jednak, że strachy nie śpią. Mimo, iż ośmiolatek odróżnia zazwyczaj fikcję od rzeczywistości, to bywa, że łatwiej go przestraszyć niż dwu-, trzylatka. Dlatego uważaj na to, jakie bajki czy filmy ogląda. Jeśli jest przyssany do i’Pada czy komputera, a ciebie to zaczyna niepokoić, to działaj. Najpierw jednak przeczytaj: Jak oderwać dziecko od ekranów? >>

    Masz w domu bardzo wrażliwą istotę, dlatego częściej mogą pojawić się łzy. Takie wzruszenia, nie smutku. To czas kształtowania się moralności w twojej małej istocie. Jeśli więc robi coś „złego”, to raczej z pełną świadomością konsekwencji i powagi czynu. A jeśli ma potrzebę czynienia dobra, to kibicuj mu w tym i pomagaj. Bo to dopiero wczesny etap odkrywania moralności. Ważny dla kształtowania charakteru w przyszłości.

    Dziękuję, że przeczytałaś. Jeśli uważasz, że ten artykuł może się komuś jeszcze przydać, udostępnij go, śmiało!

    15 sposobów na wspieranie poczucia wartości dziecka

    15 sposobów na wspieranie poczucia wartości dziecka

    Świadomy rodzic wie, że „bycie kochanym”, jest dla dziecka najważniejszą sprawą na świecie. Zwłaszcza gdy w grę wchodzi budowanie poczucia wartości.  Wydawać by się mogło, że to „bycie kochanym” widać na każdym kroku. Czy zawsze?

    Warto wziąć pod uwagę, że maluchy nieco inaczej niż dorośli, widzą pewne sprawy. O tej rozbieżności tym razem na blogu Nie Tylko dla Mam.  (więcej…)