Reklama
Wiem, że to bardzo drażliwy temat. Nie będę się wdawać w dyskusję na temat karmienia dziecka mlekiem matki. Jasne, że to najlepsze, co możesz dać. Zakładam, że to robisz, bo masz świadomość, jak ważne to jest dla rozwoju pociechy. Zakładam też, że świadomie podejmujesz decyzje związane z macierzyństwem.
Jednak dla każdej mamy przychodzi taki moment kiedy postanawia odstawić dziecko do piersi (lub dziecko samo o tym decyduje). Mam wrażenie, że robi się z tego ogromne „halo”. Czasem jest to po pół roku, innym razem między pierwszym a drugim rokiem życia. Czasem o wiele, wiele później. Szanujmy się nazwajem – każdy czas i każdą decyzję matki.

Jedna z teorii mówi o tym, żeby pozwolić dziecku na podjęcie tej decyzji samodzielnie. Mamy często podążają właśnie za tą potrzebą swojej pociechy. Jeśli tylko masz taką możliwość i czujesz że to jest właśnie wasza droga (twoja i dziecka) to śmiało, bo jasne, że mleko matki jest najlepszym pokarmem.

Tekst kieruję do mam, które z różnych (ważnych powodów) jednak postanowiły podjąć tę decyzję samodzielnie, nie czekając na decyzję dziecka.

Przygotuj się na te emocje

Odstawienie dziecka od piersi (czy to z chęci, czy konieczności) może być bardzo emocjonalnym przeżyciem. Dlaczego? Ponieważ samo karmienie jest taką zupełnie wyjątkową sprawą, która należy wyłącznie do mamy i malucha.

Mleko matki to jest swego rodzaju cud, pełen ciepła i przede wszystkim zapewniający wszystko to, czego niemowlę potrzebuje: jedzenie i bliskość ukochanej osoby. Nic dziwnego, że decyzja o „przerwaniu” tej więzi, ma wpływ na samopoczucie i psychikę mamy.

Upewnij się więc, że tego właśnie chcesz, a przede wszystkim, że jesteś na to gotowa. Odpowiedz sobie na kilka ważnych pytań:

  • Dlaczego to robię właśnie w tym momencie?
  • Muszę czy chcę? (twoje nastawienie jest bardzo ważne w dalszych działaniach)
  • Czy mam wsparcie w najbliższych?
  • Czy czuję się zmuszona do odstawienia dziecka od piersi, bo sugerują mi to znajomi i rodzina?
  • Czy czuję się zmuszana do karmienia piersią, a nie chcę już tego dłużej robić?
  • Czy dziecko ma zapewnione spokojne warunki rozwoju: rodzinne, bytowe, zdrowotne itd.?
  • Czy moja decyzja jest dogłębnie przemyślana, czy raczej spontaniczna, bo „inni tak robią”?
Z jednej strony możesz czuć smutek, bo kończy się pewien etap, do którego już nie powrócicie. Z drugiej jednak możesz też czuć radość, bo karmienie piersią – jakkolwiek wspaniałe – jest też dla wielu kobiet męczące. Nie mówimy o tym głośno. Nie wypada… Zakończenie karmienia piersią oznacza więc odzyskanie części siebie, części „wolności”, o której może już nawet zdążyłaś zapomnieć.

Nie musisz się z tego cieszyć, jeśli decyzja o zakończeniu karmienia nie wypłynęła od ciebie, tylko została wymuszona warunkami zewnętrznymi np. powrotem do pracy, chorobą. Ale też możesz, jeśli wypłynęła z twojej potrzeby lub po prostu (może nawet niespodziewanie dla siebie) poczułaś się z tym dobrze. Emocji jest tyle ile matek i dzieci. W tym (moim) kawałku internetowej przestrzeni każdy ma prawo do własnych.

Dobro dziecka

Rozumiem, że kiedy podejmujesz taką poważną decyzję, to chciałabyś się uporać ze wszystkim w miarę łagodnie. Tak, żeby nie przysparzać maluchowi niepotrzebnych stresów. I nie wrzucać na głęboką wodę, bez wcześniejszego przygotowania, prawda?

Zwłaszcza, że karmienie piersią nie jest dla dziecka jedynie jedzeniem. Taka bliskość z mamą buduje poczucie bezpieczeństwa, poczucie bycia akceptowanym i kochanym. Jest po prostu przyjemna. Oczywiście, że maluch nie potrafi tego wypowiedzieć, ale pewnie czujesz, że tak właśnie jest.

Zatem kiedy postanawiasz przestać karmić, zadbaj o to żeby dziecko czuło się tak samo komfortowo i bezpiecznie po zmianie, jak czuło się przed nią. Czy to możliwe? Nie zamartwiaj się. Ta decyzja nie oznacza automatycznie, że zniknie zbudowana między wami wyjątkowa więź. Zawsze będziesz mamą, najbliższą istotą. Teraz zaczniecie funkcjonować na innych warunkach. Otwierają się nowe drzwi. Wejdźcie przez nie powoli. Krok za krokiem.

Nic nie zastąpi piersi mamy. A już na pewno nie kiepski smoczek. Kawałek silikonu zamiast miękkiego, maminego sutka. Kubeczek, rurka? Coś jednak trzeba będzie zaproponować. Część mam uważa, że nie ma sensu uczyć dziecka picia z butli, bo po pierwsze to zazwyczaj wymaga sporo zachodu. A po drugie, niedługo potem przyjdzie pora na naukę picia z kubeczka, a konkretniej oduczanie od butli. I jest w tym sporo racji.

Jeśli twoja pociecha jest na tyle duża, że właściwie możesz ją nauczyć pić z kubeczka (są nawet takie specjalne, których można używać już od szóstego miesiąca życia) to warto spróbować. Wszystko jest kwestią twojego indywidualnego podejścia do tematu.

Rób to stopniowo. Przede wszystkim dlatego, że dziecko nie lubi gwałtownych zmian. O ile ono samo postawiło twój świat do góry nogami, to ty musisz wciąż ogarniać rzeczywistość tak, by była jak najbardziej ustabilizowana. Tylko wtedy jest szansa na to, że dziecko bez większych problemów przyjmie proponowane nowości/smaki.

To zwolnione tempo działania ma też związek z laktacją. Przecież nie da się jej tak po prostu zatrzymać z dnia na dzień bez odpowiednich leków. A odstawianie dziecka od piersi wcale nie musi oznaczać (wręcz nie powinno) przyjmowania chemii. Skoro uznałaś to za najbliższy cel w waszej wspólnej matczyno-dziecięcej podróży, to tak właśnie należy do niego podchodzić. Powoli do celu. Krok po kroku zmniejszaj dawki. Organizm na pewno zrozumie przesłanie i zacznie produkować mniejsze ilości mleka. W końcu przestanie produkować je całkowicie.

Jest jeszcze jeden bardzo ważny argument przemawiający za stopniowym działaniem w tym temacie. Skład twojego mleka zmienia się wraz ze zmniejszającymi się dawkami. Organizm czuje nadchodzące zmiany i szykuje do nich dziecko, produkując w twoim mleku więcej przeciwciał. One dają odporność dziecku. Stopniowo zwiększone zostaje stężenie białka (w tym właśnie przeciwciał). Czyli dając maluchowi czas na oswojenie nowej sytuacji, dajesz też taki „pożegnalny prezent” w postaci zwiększenia odporności.

Przygotuj się

Zadbaj o sprawy i drobiazgi, które potem ułatwią cały proces… bo to jest proces. Nic nie dzieje się z dnia na dzień. I dobrze.

  • Wizyta u pediatry – lekarz pomoże dobrać ci kolejne mleko, zwróci uwagę na ewentualne specyficzne potrzeby dziecka, przebada, czy jest zdrowe. Będziesz wtedy spokojniejsza. Mnie to bardzo pomogło, choć wiem, że ze strony lekarzy zdarzają się najróżniejsze komentarze. Dobry pediatra to skarb. I tu przydają się mamusiowe fora, na krórych dowiesz się kto kogo poleca.
  • Twoje zdrowie – dziecko musi być całkowicie zdrowe, żeby dobrze znieść rewolucję w życiu, ale ty też powinnaś zadbać o siebie. Komfort fizyczny i psychiczny to podstawa. Zwłaszcza, że przy odstawieniu od piersi twój nastrój (w związku ze zmianami hormonalnymi) może się pogorszyć. Nie potrzebujesz do tego jeszcze kataru czy innej choroby.
  • Kup kilka rodzajów mleka kolejnego (2-3), bo każde ma nieco inny skład i smak. Dziecko pewnie samo da ci znać, które mu najbardziej odpowiada.
  • Dobierz rozmiar smoczka od butelki. Pewnie wiesz, że mają swoje rozmiary dostosowane do wieku dziecka. Jak mam jakieś pytanie, to uderzam prosto do sklepu i oczekuję fachowej porady. Jeśli kupuję w internecie, to też mailowo domagam się szczegółów. Pewnie jestem upierdliwą klientką, ale co tam 😉
  • Zadbaj o spokój – nie może to być czas choroby (nawet małe przeziębienie nie wchodzi w grę w twoim i dziecka przypadku), ząbkowanie (dziecko i tak cierpi), przeprowadzka czy choćby dłuższa wizyta gości. Spokój, nuda, codzienna rutyna są największymi sprzymierzeńcami w tej sprawie.
  • Miej czas – dziecko będzie potrzebowała więcej twojej uwagi i czułości, a to wymaga odłożenia reszty spraw na potem. Już wiesz, że to może być trudny moment. Lepiej przez to przejdziecie, jeśli całą uwagę skupisz na dziecku, sobie (i zadaniu). Czy będzie nerwowo? Może być (choć wcale nie musi). Tym bardziej postaraj się zrzucić inne, ważne sprawy, na resztę domowników.
  • Laktator – miej pod ręką lub pożycz na chwilę, jeśli nie używasz własnego, żeby odciągać nadmiar mleka. Rezygnując z jednego, a potem kolejnych karmień piersią, może się zdarzyć, że będą nabrzmiałe więc trzeba będzie trochę mleka odciągnąć. Nigdy do końca, zawsze powinno coś zostać w piersiach, bo całkowite ich opróżnianie jest „sygnałem” do produkowania mleka. A chodzi o coś zupełnie odwrotnego.
  • Większość mam nie chce stosować tabletek na zakończenie laktacji, ale możesz pić/używać naturalne zioła hamujące ją np. melisa, oregano, mięta pieprzowa, ziele barwinka, szałwia, tymianek. Różne źródła podają różne dawki. Ja upieram się przy tym, żeby je skonsultować z dietetykiem lub lekarzem. Przecież każdy organizm jest inny, a wiele zależy od twojej: wagi, wzrostu, tkanki tłuszczowej, ogólnej diety i stanu zdrowia. Zmniejszyć laktację możesz też stosując okłady z porwanych kwiatów jaśminu wielkolistnego.
  • Zaopatrz się w bardzo dobrze dopasowany, podnoszący piersi stanik, żeby mleko nie napływało do opadających piersi.
  • Dobierz garderobę na ten czas. Niby błahostka, ale może się okazać kluczowa, kiedy dziecko widząc cię w bluzkach z dużym dekoltem, zupełnie naturalnie skojarzy (choćby podczas przytulania i codziennych zabaw) ten widok z jedzeniem. Sprawdzi się zakładanie bardziej zakrywających bluzek lub noszenie apaszek.
  • Wprowadź delikatne zmiany w codzinnej rutynie, ale naprawdę delikatne np. zaproponuj dziecku drobny posiłek w godzinach, których do tej pory tego nie robiłaś. Coś na zasadzie przekąski, którą pociecha lubi. Szykując się do sporych zmian pokażesz dziecku, że takie zmiany mogą się miło kojarzyć.
  • Kup kolorowe, ciekawe dla dziecka, zajmujące talerzyki, łyżki dla najmłodszych, które urozmaicą proponowane posiłki i odwrócą uwagę od twoich piersi. Pilnuj się jednak, żeby jedzenie posiłków innych niż mleko z butelki, nie stało się zabawą, cyrkiem. Nie chodzi o naładowanie do buzi dziecka jak największej ilości jedzenia zanim poprosi o pierś, tylko o pokazanie, że posiłek inny niż ten z piersi mamy, może być przyjemnością.Podejdź zadaniowo

 Podejdź zadaniowo

Masz wytyczoną granicę, konkretny termin na odstawienie dziecka od piersi? To dobry pomysł, bo motywuje i determinuje jednocześnie. Trudno podać jakieś przybliżone nawet daty. Dla jednych to będą dwa tygodnie (to powinno być minimum potrzebne dziecku i twojemu organizmowi do oswojenia nowej sytuacji), dla innych dwa miesiące. Wszystko zależy od tego, jak na odstawienie od piersi i twoje nowe propozycje, reaguje dziecko.

Ostateczna data jest o tyle pomocna, że jesteś bardziej wyczulona na postępy i obserwację najmniejszych nawet przejawów współpracy ze strony dziecka. Moblilizuje do działania. Przy tym data też ukierunkowuje myślenie w taki sposób, że jesteś mniej skłonna do rezygnacji z całej akcji, nawet jeśli bywają chwile zwątpienia i zmęczenia.

Kolejną maminą, całkiem dobrą radą jest karmienie dziecka pierisą tylko na wyraźne życzenie. Nie narzucaj się. Nie zachęcaj pociechy, tylko czekaj aż sama się upomni o pierś. Ma to najwięcej sensu przy nieco starszych dzieciach, kiedy już jedzą inne posiłki, które w pełni zaspokajają potrzeby żywieniowe.

Wtedy też często okazuje się, że starszak domaga się bardziej piersi niż mleka. Inne jedzenie w zasadzie bardzo mu smakuje. Wracamy więc do tej przyjemności obcowania z mamą, bycia przy mamie, poczucia bezpieczeństwa. Kiedy dziecko nie pije mleka z głodu tylko z przyzwyczajenia i nawyku, który niewątpliwie jest bardzo miłym doświadczeniem.

Co zrobić jednak z dzieckiem, które stanowczo domaga się piersi? Można spróbować przekierować jego uwagę na coś innego. Z kilkumiesięcznym dzieckiem będzie to dość proste, bo przecież świat zaczyna być jednym wielkim placem zabaw. Oczywiście to odmawianie przez odciąganie uwagi powinno być stosowane kiedy dziecko nie jest przeraźliwie głodne.

Rozmawiaj i wyjaśniaj. Im większe dziecko tym więcej rozumie, ale przecież nawet niespełna rocznemu dziecku można spróbować powiedzieć, dlaczego „koniec z cycusiem”. Teatrzyk z butelką w tle i dużą dozą śmiechu sprawdził się u wielu mam odstawiających dziecko od piersi. Butelka z oczami i uśmiechem może także sporo wyjaśnić, zachęcić, zaintrygować. To też rodzaj wyjaśniania. Może nawet bardziej skuteczny niż poważne rozmowy.

Zawsze na żądanie piersi można spróbować zaproponować inny posiłek. Tylko wtedy również ważne jest wyjaśnienie. Najlepiej sprawdza się rozmowa o tym, że pociecha jest już na tyle duża, że może jeść posiłki „jak dorosły”. Albo zwyczajne wyjaśnienie, że mama nie będzie już karmić piersią. Powoli nauczycie się jeść inaczej. Pokazuj jak jedzą dorośli. Dorośli przecież nie piją mleczka z piersi mamy.

Trzeba też koniecznie wyjaśnić dziecku podczas takiej rozmowy, że piersi to jedna sprawa, a mama to inna sprawa. Bliskość, radość bycia razem i codzienna dawka czułości pozostaną bez zmian. Może nawet będzie ich więcej. Jasne, że maluchowi może się zrobić przykro, bo to domaganie się piersi to często potrzeba bliskości. Więc zapewnij dziecko, że bliskość można poczuć i budować na różne inne sposoby: przytulanie, czułe gesty, łaskotanie, wspólne zabawy i wygłupy itd. Nie trzeba chyba żadnej mamie tłumaczyć, jak budować tego rodzaju relację.

Z nieco starszymi dziećmi jest o tyle trudniej, że mogą się po prostu domagać piersi (nie tyle do jedzenia, co do uspokojenia i zabawy). Zwłaszcza wieczorem dziecko może o nią wprost poprosić. I to chyba najtrudniejszy moment dla mamy, kiedy zmęczonemu, wtulonemu maluchowi trzeba odmówić. Jeśli już podjęłaś tę decyzję, to bądź konsekwentna. Maluchy potrafią cudownie i długo prosić. Zamiast w kółko powtarzać tę samą rozmowę i odmawiać (co jest bolesne dla obu stron), zaproponuj dziecku jakąś inną wieczorną aktywność np. czytanie książki, usypianie misia. Powiedz jasno: To jest zamiast mleka z piersi na dobranoc. Będziecie musieli wypracować sobie inny (niż ssanie piersi) rytuały na ukojenie i usypianie.

Czasami mamy mówią dziecku po prostu, że mleko w piersiach się skończyło. Jest to wybieg, ale na niektóre dzieci działa i przestają się go domagać. Brzmi logicznie. Tak jak kończy się woda w kubeczku czy znika obiad z talerza, mleko z piersi też może zostać „wypite” i koniec. Zawsze jednak, niezależnie od tego, czy rozstanie z piersią przebiegło szybko, gładko i pomyślnie, warto pamietać o dodatkowej dawce czułości. Może pociecha tego nie powie wprost, ale z pewnością będzie jej potrzebowała.

Odpowiedzialna konsekwencja

Tu, jak w całym procesie wychowania, potrzebne są: silna wola i konsekwencja. Jeśli podjęłaś już decyzję, to nie wracaj do karmienia piersią po kilku dniach. Jeśli maluchowi nie dzieje się krzywda, po prostu przeczekaj te trudniejsze, płaczliwe chwile, dając jak najwięcej innych oznak czułości. Wiadomo, że to trudne, ale wiele mam podkreśla tę konsekwencję w postępowaniu. Im częściej próbujesz odstawić dziecko i ulegasz przy pierwszym płaczu, tym bardziej się z tą całą sytuacją męczysz.

Poza tym, mieszasz dziecku w głowie. Jeśli już wysiliłaś się i przygotowałaś, wytłumaczyłaś i zrezygnowałaś z karmienia, to nie wracaj do tego pod wpływem chwili czy dla świetego spokoju. Twoja pewność co do decyzji, ma też wpływ na samopoczucie dziecka. Ono chce mieć konsekwentną mamę, choć oczywiście w danym momencie może mu się twoja decyzja nie podobać. Nie wspominając o przedłużaniu całego procesu. Nie baw się z dzieckiem w kotka i myszkę.

Konsekwencja jednak nie oznacza zaślepienia w dążeniu do celu. Konsekwencja to też odpowiedzialne postępowanie i reagowanie na to co przynosi każdy dzień. Kiedy więc zauważysz na własne oczy (nie mówię o tym co widzą i radzą babcie, ciocie, sąsiadki, koleżanki czy nawet tata dziecka), że to była zbyt wczesna decyzja, to ją zmień.

Przecież w tym wszystkim chodzi nie tylko o wygodę czy konieczność, ale też o dobro dziecka. Nie namawiam do zmiany zdania pod wpływem chwili czy zmęczenia marudzeniem. Zrezygnuj jednak jeśli widzisz, że dziecko nie jest po prostu gotowe na taką zmianę i za bardzo przeżywa to rozstanie. Jak to poznać? Pociecha może być:

  • marudna,
  • bardzo niespokojna,
  • nie może spać w nocy, co wcześniej się nie zdarzało,
  • zaczęła ssać swoje palce (kciuk),
  • histeryzuje bardziej niż kiedyś.

Rozmawiaj o tym

Podejmowanie trudnych macierzyńskich decyzji to jest proces. I to bardzo długi. Wiem, że rozmawianie o tym bardzo pomaga. Wiele zależy od środowiska, w którym funkcjonujesz i bliskich osób. Choć ostatecznie, to zawsze od początku do końca powinna być twoja decyzja.

Rozmowa rozmową, a nauka nauką. Babcine metody (przekazywane z pokolenia na pokolenie) często są wspaniałe, ale też bywa, że przynoszą więcej szkody niż pożytku (np. wciąż żywe ciasne obwiązywanie piersi bandażem w celu zmniejszenia laktacji). Poszerzanie aktualnej wiedzy z zakresu macierzyńskich wyzwań, to nie jest opcja dla rodzica – moim zdaniem to konieczność. Książki, z których korzystałam przygotowując wpis:

Dla mnie (i wielu mam) Hafija.pl to miejsce gdzie o laktacji, karmieniu i wszystkim co z tym związane, znajdziesz najwięcej informacji. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, właśnie tam się udaj.

Rozmowa to nic innego jak wymiana doświadczeń. Napisz w komentarzu, jak przebiegało twoje odstawianie dziecka od piersi. Czy zrobiłaś to, bo chciałaś? Czy może sytuacja życiowa tak się ułożyła, że musiałaś się uporać z tym wyzwaniem? W jakim wieku była twoja pociecha kiedy przestała pić mleko z piersi? Czy było tak jak planowałaś czy może karmienie piersią trwało krócej/dłużej?

Mocno się napracowałam przy tym wpisie, teraz liczę na Ciebie, bo chciałabym żebyśmy zostały w kontakcie. Jak? Jest kilka możliwości, mam nadzieję, że skorzystasz:

  • Zostaw proszę komentarz, bo dla mnie każda informacja zwrotna na temat mojej pracy, jest bardzo ważna.
  • Jeśli uważasz, że piszę z sensem i o ważnych sprawach, podziel się wpisem ze znajomymi.
  • Polub Fan Page na Facebooku, jest tam już mnóstwo mam, zapraszamy!
  • Koniecznie zajrzyj na stronę Podcasty, gdzie czeka cała masa krótkich porad wychowawczych do odsłuchania.
  • Obserwuj profil na Instagramie, tam znajdziesz kulisy bloga i moją codzienność.